piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 1.

Światła przybrały kilka kolorów i zostały skierowane na mnie. Jak zawsze klub pękał w szwach. Ludzi z 'mojej załogi' mówili, że inni przychodzą tu tylko dla mnie. Może tak jest, może nie. Już zdążyłam wypatrzeć kilku oblechów śliniących się na mój widok. Nienawidzę tej roboty, ale... nigdzie indziej mnie nie chcą. Stanęłam na podeście jak wryta. Lola, przecież robisz to już od roku, co z tobą ! Nie mogłam postawic jednego kroku, nadzwyczajniej na świecie się bałam. Słyszałam jak ludzie krzyczą ' tańcz dziwko! '. Do oczu zaczęły napływac mi łzy. Dlaczego się na to zdecydowałam ?! Znaczy... to była wpadka? Jak każda nastolatka marzyłam o karierze modelki. Szukałam agencji na własną rękę i pewnego dnia trafiłam na taką, która wygląda na porządną. Kontrakt na dwa lata, wszystko opłacali by za mnie. Chłopak, który był tym szefem wydawał się miły, zapewniał że będę pod dobrą opieką. I ja, jakto ja, bez czytania tego cholernego świstka papieru podpisałam go. I chyba domyślacie się do czego on obowiązywał. Od tamtego czasu jestem w mojej cholernej wymarzonej karierze striptizerki. Głupia, bezmyślna ja. Zza moich pleców słyszałam jak koleżanka po fachu, krzyczała, żebym się ruszyła. 'Nie mogę' szepnęłam. Kilkanaście par oczu wpatrywały się we mnie z porządaniem. Nie raz dostawałam propozycję od staruchów, wiecie jakie. Też zachciało mi się byc tą modelką! Poczułam jak ktoś ciągnie mnie za rękę i już po chwili byłam w garderobie.
- Co ty dziewczyna wyprawiasz?! Kasa nie przychodzi łatwo ! Wracaj do nich i masz tańczyc ! - słyszałam krzyk szefa.
Zaniosłam się płaczem.
- Nie mogę. - pisnęłam.
On spojrzał na resztę.
- Wylatujesz. W tej chwili zabieraj swoje rzeczy ! Nie chcę cię nigdy widzieć! I nie myśl sobie, że dostaniesz wypłatę, zabieraj graty i wypad gówniaro. - krzyczał mi prosto w twarz.
Jak siedziałam tak wyszłam. A raczej wybiegłam. Trzasnęłam drzwiami i zsunęłam się po ścianie na tyłach klubu. Zimny podmuch wiatru przeszył moje ciało odziane tylko w bieliznę. Płakałam okropnie. I co teraz z sobą zrobię? Gdzie mam iść? Chciałabym teraz nie życ. Wogóle nie urodzic się ! Nienawidzę swojego życia. Usłyszałam, że ktoś idzie w moim kierunku. Nie zwracałam uwagi na to, że siedzę zapłakana. Moim oczom ukazała się dwójka chłopaków. Jeden spojrzał na mnie i szepnął drugiemu coś na ucho. Czego oni chcą? Chłopak z kręconymi włosami przytaknął i zaczął iść w moją stronę. Wystraszyłam się okropnie, a jeśli oni...? Znajdował się metr ode mnie. Po chwili odezwał się.
- Chodź z nami. Pomożemy ci.
Zawahałam się. A jeśli oni pomogą mi tak samo jak 'szef ' rok temu?
- Mała, nie bój się. - powiedział drugi, który nie wiem kiedy znalazł się przy mnie i objął ramieniem.
Nie potrafię opisać uczucia jakie teraz odczuwałam. On...on.. przytulał mnie ze współczuciem? Robił to tak jakby nie chciał mnie już nigdy wypuścić z uścisku. Lokowaty pomógł mi wstać.
- Harry Styles. - uśmiechnął się całując mnie w dłoń.
- Zayn Malik. - usłyszałam szept, który dobiegł z lewej strony.
- Lo-lola Williams . - wydukałam.
Popatrzyli po sobie.
- Niespotykane imię. - mruknął Zayn. - Chodźmy już bo zaraz nam zamarzniesz.
Przytaknęłam i ruszyliśmy w stronę sportowego samochodu, który nie wyglądał na ten z tańszych. Usiadłam koło kierowcy, którym był Harry. Po około 10 minutach zaparkowaliśmy koło wielkiego domu, który był położony na małym wzgórzu. Chyba śnię. Niech mi teraz powiedzą, że tu mieszkają.
- No to jesteśmy. - powiedział Zayn otwierając mi drzwi.
Moje przeczucia sie sprawdziły. Poczułam jak delikatni popycha mnie w stronę willi. Gdy weszłam do środka oniemiałam. Czegoś takiego nigdy nie widziałam. Widok nie do opisania... Wnętrze wyglądało zupełnie jak w zamku. Schody po środku olbrzymiego holu, dużo drzwi, podłoga wyłożona lśniącymi kafelkami.
- Zaprowadzę cię do twojego pokoju. - powiedział Malik, który był mulatem. Wcześniej tego nie zauważyłam. Niezłe z niego ciacho... Tak samo jak z tego drugiego.
Zaczęliśmy wspinac się po schodach. Pokazał ręką na pierwsze drzwi od lewej. Nie pewnie weszłam do środka. Moim oczom ukazało się podwójne łóżko z wieloma poduszkami, pokój był w odcieniu pudrowego różu. Wszystko bylo... takie piękne i niewiarygodne. Spojrzałam na mulata.
- Podoba ci się? - zapytał siadając na łóżko.
- Bardzo... Nie wiem co powiedzieć... - uśmiechnęłam się.
- Masz moją bluzę, jutro jakieś ubrania ci skombinujemy. - powiedział Harry, rzucając w moją stronę beżowy materiał.
- Łazienka do twojej dyspozycji dwadzieścia cztery godziny na dobę. - zaśmiał się loczek.
- Nie jestem z tych. - poprawiłam go. I udałam się w stronę toalety. Zamknęłam drzwi i spojrzałam w lustro. Byłam cała rozmazana, włosy w nieładzie. Okropne. Wzięłam szybki prysznic, włosy związałam w koka i wróciłam do pokoju.
- O masakra, jakie masz długie nogi ! - krzyknął Harry. Zaczęłam się śmiac. Co prawda to prawda. Wkońcu miałam metr siedemdziesiąt osiem wzrostu. Bluza sięgała mi do połowy ud. Położyłam się na łóżko i poczułam się jak w bajce. Było miękkie i pościel tak pięknie pachniała. Zayn przykrył mnie kołdrą i dał buziaka w czoło, trochę się skrzywiłam. Obaj szepnęli 'Dobranoc' i wyszli z pokoju. Słyszałam jak rozmawiali.
- Stary, nie rozpędzaj się tak... Widzisz, że się boi. - ten głos pewnie należał do Harry'ego.
On tylko prychnął i zaczęli oddalac się od mojej sypialni.
__________
No to jest 1 rozdział ! :D Myślę że to opowiadanie będzie jako tako ;D Będą wątki kryminalne i miłosne oczywiście ;D No to do następnego !
NIE MA 8 KOMENTARZY - NIE MA ROZDZIAŁU.
Jak są błędy sorry ;d

7 komentarzy:

  1. Fajneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. wkońcu ♥ chcę więcej dawać mi te komentarze ludziska. xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ja wiedziałam, że będzie kimś tego typu, gdy powiedziałaś to imię ? xD O loool, kocham *_* I nie waż się powiedzieć, że źle piszesz cioto ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział bardzo fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń