piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 27, cz. 2.

Siedzieliśmy z Harrym w salonie. Powiedziałam, że jak zachce to może zostać chrzestnym maluszka. Oczywiście zgodził się. Nasza rozmowa dotyczyła dziecka. Stwierdziłam, że mój apartament będzie dla naszej trójki za mały. Wtedy genialny Pan Styles, zaproponował nam przeprowadzenie się do niego. Na początku ta propozycja nie przypadła mi do gustu, ale Zayn powiedział że to jest najlepsze rozwiązanie. Trochę tak dziwnie będzie z nim mieszkać, ale spoko...
- Wybraliście już jakieś imię ? - zapytał Harry.
- Dziewczynka Jasmine, a chłopiec Justin. - odpowiedział Zayn. - Niall'owi spodobało by się imię dla chłopaka.
Zaśmialiśmy się razem. Harry powiadomił Malik'a o tym, że niedługo zaczyna się trasa koncertowa po USA. Popatrzyłam na nich z niedowierzeniem. I od razu wyobraziłam sobie te kilka miesięcy bez nich. Ja sama z dzieckiem, które w przeciągu ich wyjazdu mogę urodzić. Pocieszali mnie, że będą przylatywać na kilka dni, od czasu do czasu. Ale to nie zmienia faktu, że i tak będą daleko ode mnie. Poszłam po coś do jedzenia. Z lodówki wyjęłam sałatkę i wróciłam do chłopaków.
- To kiedy możemy się do ciebie wprowadzić? - zapytałam.
- Kiedy chcecie. - uśmiechnął się Styles.
- Jeśli jest to dla ciebie jakiś problem to nie ma sprawy, zostaniemy tu.
- Oj już nie gadaj głupot Sue. Chociaż będzie wesoło. - zaśmiał się loczek.
Pustą miskę włożyłam do zmywarki. Zayn powiedział, że idzie do sklepu po fajki. On i jego cholerne uzależnienie. Harry przeglądał gazety, a ja udałam się do sypialni. Znów okropnie bolała mnie głowa. No, ale to normalne. Położyłam się na łóżku, gapiąc się w sufit. Ostatnio to mój ulubiony punkt w tym pokoju. Teraz na pewno nie wrócę do szkoły. I jeszcze ! Trzeba jakoś powiedzieć, powoli i spokojnie rodzicom o moim stanie. Przecież oni mnie żywcem zjedzą. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Oparłam się na łokciach, a do pokoju wszedł Harry. Usiadł obok mnie.
- Jak się czuje przyszła matka? - uśmiechnął się.
- Proszę cię... Jak to strasznie brzmi. Mam 18 lat i dziecko w sobie. Chyba nie ma nic gorszego. - odpowiedziałam.
- Trzeba było uważać dzieciaku. - wystawił język.
- Harry ! - skarciłam go. - a ty jak sobie radzisz?
- Okropnie się cieszę.
- Z czego?
- Z tego, że będziecie mieszkać u mnie !
Przewróciłam oczami i poczułam jak loczek mnie podnosi.
- Styles, idioto ! Chcesz, żebym cię połamała ?!
A on jak na złość, zaczął kręcić się w koło ze mną na rękach.
- Postaw mnie na ziemie! Szybko ! - krzyczałam, uderzając go w tors. Wkońcu postawił mnie na ziemi.
Uśmiechnął się głupkowato i wtedy nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
__________
Dialogi, dialogi i dialogi xD Znów zaczynam mieszac w tym opowiadaniu xD Jeeenyy :D
+ NIE MA 6 KOMENTARZY NIE MA ROZDZIAŁU.

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 27, cz. 1.

Po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. To wszystko przeze mnie, powtarzałam sobie w myślach. Złapałam go za rękę i wpatrywałam się w jego twarz. Nie było widać żadnych emocji. Był taki spokojny. Opuściłam głowę i zaczęłam okropnie płakać. Nagle poczułam ucisk na mojej dłoni. Momentalnie podniosłam głowę i zobaczyłam Harry'ego który się uśmiechał.
- Boże, Harry! Coś ty najlepszego zrobił! Wiesz ile przez ciebie się napłakałam?! - krzyknęłam, a do pokoju wszedł Zayn i reszta chłopaków. Gdy ujrzeli że Styles się obudził wskoczyli wszyscy na łóżko. Zaśmiałam się cicho ocierając łzy. 
- Ej... Bo mnie udusicie. - uśmiechnął się loczek. 
Jak to dobrze znów go widzieć. Do pokoju w którym byliśmy wszedł lekarz i kazał wyjść chłopakom, ponieważ Harry musi odpoczywać. Powiedziałam że ja zostanę, a reszta skinęła głową i wyszli. Spojrzałam po raz kolejny w jego cudowne, zielone tęczówki w których panowała radość. 
- Oj Styles ty głuptasie... - zaśmiałam się, a on opuścił głowę. - Chciałabym ci tylko powiedzieć, że wyjaśniłam sobie z Zayn'em wszystko... I stwierdziłam, że jego kocham bardziej. 
- Rozumiem. - próbował się uśmiechnąć, ale coś mu to nie wychodziło. 
- Gdy masz jakiś problem to przyjdź do mnie albo do jakiegoś z chłopaków, a nie igrasz ze śmiercią. To na prawdę było głupie. 
- Wiem...
- Ehh. I pamiętaj, nigdy cię nie zostawię i nadal będę kochać. - nachyliłam się nad nim i pocałowałam delikatnie w usta, po czym wyszłam z sali. 
*2 miesiące później*
Harry ma się dobrze i jakoś daje sobie radę. Dziś byłam na USG. Ciąża nie jest zagrożona i za 6 miesięcy na świecie pojawi się mały lub mała Pani/Pan Malik. Tak, to dziecko jest Zayn'a. Siedziałam właśnie w sypialni kiedy do pokoju wszedł Malik. 
- Ładny brzuszek. - uśmiechnął się i dał mi soczystego buziaka. 
- Na razie ładny, a potem jak balon będę wyglądać. - powiedziałam, przeczesując włosy ręką. 
Powiedział, że dzisiaj przyjedzie do nas Styles. Na samą myśl o nim na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
_______________
Krótki xd i jakiś taki nie fajny :D może jutro dodam next :D 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

: )

przepraszam że nic nie dodaję ale nie mam weny xD A poza tym mam dzisiaj urodziny takze wiecie.... :D

czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 26.

Tracę tylko czas. Otarłam łzy i pobiegłam po telefon. Wybrałam numer na pogotowie. Po ok. 10 minutach zjawiło się na miejscu. Potem zadzwoniłam do chłopaków. Wsiadłam razem z Harrym do karetki. Do jego ciała podłączali masę dziwnych rzeczy.
- Pani jest...? - zapytał jeden z lekarzy, najpierw nie wiedziałam o co mu chodzi, ale potem mnie olśniło.
- Em... Jego dziewczyną. Tak dziewczyną. - szybko odpowiedziałam.
I pomyśleć, że to wszystko przeze mnie. Teraz żałuję, że wtedy wcześniej wyszłam z kawiarni i spotkałam Zayn'a. To by nie doprowadziło do takiego stanu Harry'ego. Patrzyłam na chłopaka, który nie ruchom leżał. Do oczu znów zaczęły napływać mi łzy. W końcu dojechaliśmy do szpitala. Lekarze nie pozwolili dalej mi iść. Więc zostałam na korytarzu. Po chwili zobaczyłam Zayn'a. Zaczęłam biec w jego stronę. Nasze ciała zderzyły się o siebie. I znów mogłam poczuć to ciepło bijące od jego ciała. Objął mnie swoimi ramionami, uciszając.
- Co się stało ?
- Wiedziałeś, że bierze? To moja wina. Wszystko moja wina ! - zaczęłam krzyczeć, odrywając się od Malik'a. Ten podszedł do mnie i złapał mnie za nadgarstki.
- Boli. - powiedziałam a on poluzował uścisk. Usiedliśmy na krzesłach. Zaczęłam rozmyślać nad tym, czy nie powiedzieć prawdy Zayn'owi. O tej nocy po imprezie i o tym kiedy wyjechał. W końcu wzięłam się w garść.
- Zayn... Chciałam ci coś powiedzieć...
- Tak? - powiedział czule, na chwilę zwątpiłam czy wyznać mu prawdę. Ale nagle z moich ust zaczęły wylewać się potoki słów. Mulat patrzył na mnie z niedowierzeniem.
- Zayn, j-ja cię strasznie przepraszam... Nie chciałam żeby to tak wyszło... Na prawdę.. - powiedziałam przez łzy. Zdziwiłam się że chłopak to tak spokojnie przyjął, ale co mnie zainteresowało ? To, że płakał.
- Ejejej. A ty co ? - zaśmiałam się wycierając rękawem łzy.
- Zdradziłem cię. - powiedział. Patrzyłam na niego. Unikał mojego wzroku jak ognia.
- Z kim?
- Mi-mirandą.
Boże. To dlatego nie odzywa się już do mnie. I wszystko jasne.
- Teraz to już nie ważne. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, ale pamiętaj. Nad cię kocham kretynie. - uśmiechnęłam się lekko. Spojrzałam na jego brązowe oczy, które wyglądały jak szkiełka. Pocałowałam go lekko. Nagle z sali wyszedł lekarz. Powiedział że stan Harry'ego jest stabilny. I w tym momencie pojawiła się reszta chłopaków. Gdy usłyszeli tą wiadomość ucieszyli się. Medyk powiedział, że Styles zażył za dużą dawkę narkotyków jak na pierwszy raz. Zapytałam się czy mogę pójść go zobaczyć. Zgodził się, a ja już po chwili siedziałam obok bladego jak ściana loczka.
______________
taki tam głupi xD
+ NIE MA 8 KOMENTARZY = NIE MA ROZDZIAŁU.
http://larryforever.blogspot.com/ ZAPRASZAM NA BLOGA O LARRYM ! ;D
JAK SĄ BŁĘDY TO SORRY !

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 25.

Patrzyli na mnie jak na jakąś chorą psychicznie. No kurde co? Wgl. co oni odwalają. Ten dekiel mówi Zayn'owi, że mu się podobam, z kolei drugi nie mówi gdzie był i omija ten temat.
- Tak na marginesie to jestem kurwa w ciąży ! - wrzasnęłam. Takich min jakie teraz mieli nigdy nie zapomnę. Harry blady jak ściana, Zayn to już wgl. Teraz zaczyna robić się jeszcze ciekawiej. Ciąża, tylko z kim? Po prostu czuję się jak jakaś dziwka. Zsunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać, jak małe dziecko. W sekundę zjawili się przy mnie. Słyszałam tylko, że będzie dobrze. Jak ma być dobrze, gdy jestem w ciąży?! Czy oni się słyszą? W tym momencie byłam gotowa wymordować pół świata w tym siebie. Niech się jeszcze rodzice dowiedzą! Mam przesrane. Szlag by ich wszystkich trafił.
- Kochanie, zaopiekujemy się tym dzieckiem. - usłyszałam głos Malik'a.
Harry nie wytrzymał, wyszedł. Po prostu wyszedł. Co ja najlepszego zrobiłam?
- Zostaw mnie. - odepchnęłam go.
- Nie mogę. - powiedział i mocno mnie przytulił.

Moje powieki był okropnie ciężkie. Spałam. Widocznie wykończył mnie mój histeryczny płacz. Nie dziwię mi się. Obróciłam się na plecy i wzięłam telefon do rąk. Była 21. No nie. Teraz całą noc będę zarywać, bo spałam w dzień. Miałam kilka nie odczytanych smsów od Harry'ego. Pierwszy: To już mnie wszystko przerasta. Przecież mówiłaś, że nie jesteś w ciąży. Drugi: Dłużej nie będę tak żył. Wyjeżdżam, nie wiem gdzie, ale wyjeżdżam. Nie szukaj mnie. Jeszcze mi tego brakowało! On chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi tej sytuacji. Wkońcu to dziecko może być jego. Ja nie mogę. Bachor z którymś z One Direction. Hahaha, o boże. Postanowiłam odpisać Hazzie: Kocie, nie podejmuj pochopnych decyzji, bo potem będziesz ich żałował. xx. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do kuchni. Otworzyłam chipsy, usiadłam przed tv. Leciały akuratnie wiadomości ze świata gwiazd. Zbytnio nie zwracałam uwagi na to co było pokazywane, ponieważ zastanawiałam się gdzie o tej porze może być Zayn. Nagle usłyszałam ' Harry Styles '. Momentalnie przeniosłam wzrok na pudełko z obrazkami, jak to mówili moi dziadkowie, gdy byłam mała. Co takiego znów się stało ? Na ekranie było widac zdjęcie Styles'a, kompletnie zalanego w trupa. Ten to jednak ma tupet. Coś się dzieje to od razu idzie się uchlac. Ale wkońcu sama tak miałam nie raz. Szybko pobiegłam po telefon i wybrałam do niego numer. Nie odbierał. Zadzwoniłam kolejny raz. Nic. No kurde, idioto odbierz. Za trzecim razem też nic. Jeśli coś mu się stało? O nie. Zerwałam się z fotela i czym prędzej ruszyłam w stronę domu Styles'a.
Drzwi były otwarte. Nigdy ich tak nie zostawia. Weszłam po cichu do domu. Cisza. Przeszłam całe dolne piętro. Ani śladu loczka. Wbiegłam po schodach. Poszłam do jego sypialni. Od razu przypomniały mi się wydarzenia sprzed kilku nocy. Szybko odpędziłam brudne myśli. Teraz zmierzałam w stronę łazienki. Delikatnie uchyliłam drzwi i zamarłam. Harry leżał nie przytomny na ziemi. Na półce rozsypany był biały proszek. Nie, nie, nie ! Upadłam na ziemię koło chłopaka i zaczęłam nim potrząsac. Nic. Po moich policzkach leciały łzy. Byłam sparaliżowana. Po prostu siedziałam i płakałam.
_______
No kurde :D Chyba najfajniejszy rozdział :D 
+ nie ma 10 komentarzy nie ma rozdziału ! :D 
Jak są błędy to sorry ;D 
http://larryforever.blogspot.com/
ZAPRASZAM NA NOWEGO BLOGA O LARRYM ! DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWATORÓW I KOMENTUJCIE ! :D

sobota, 9 czerwca 2012

UWAGA !

Przepraszam, ale dzisiaj nic nie dodam. Nie mam weny wgl -.- ALE JARAM SIĘ TYM ŻE NIALL NAPISAŁ ŻE CHCE PRZYJECHAC DO POLSKI ! <3 Jak wiecie Irlandia gra w Poznaniu i to dlatego :D A tak jestem happy ze wczorajszego remisu. Lepsze to niż przegrana. Dziękujemy Lewandowskiemu ! I brawa dla Szczęsnego który się poświęcił, żeby nie wpuścic gola ! No ale niestety zapłacił tym czerwoną kartką. Z tym się nie zgadzam. Jak Grecy faulowali to tylko jedna czerwona. Wgl. co oni tam wyprawiali !? -.- 
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ! 

piątek, 8 czerwca 2012

Trololololo :D

Witam was :D Dzisiaj niestety nic nie dodam, ponieważ jest Euro :D I muszę obejrzec mecz Polska - Grecja :D  I'm so sorry xD Ale pod tym postem możecie pisac, co wam się na blogu podoba lub nie podoba, a co byście chcieli zmienic lub nie. : ) Jutro coś wrzucę :D Pozdrawiam i kibicujcie Polsce ! <3

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 24.

Może zacznę od początku. Wtedy gdy byłam u Harry'ego... Uwierzyłam w jego uczucia do mnie i sama przekonałam się, że to nie złudzenie, ponieważ darzę go większym uczuciem niż tylko przyjaciela. Fajnie. Zwykła dziewczyna, która jest zakochana w dwóch członkach zespołu One Direction. Pewnie każda fanka chciałaby być na moim miejscu, ale teraz wcale nie jest to fajne uczucie. Powiem Zayn'owi że kocham Hazzę, zranię go. Powiem Harry'emu, że jednak nie mogę być z nim, bo kocham Zayn'a, zranię go. Może lepiej byłoby gdybyśmy wszyscy zostali przyjaciółmi ? Nie, co ja gadam ?! To jest najgorszy błąd jaki może być po związku, przyjaźń.
Już od tygodnia nie widziałam się z Mir. A gdy zaczynam o niej mówić, Zayn zaczyna się dziwnie zachowywać...
Leżałam w łóżku wpatrując się w sufit. Słyszałam jak Malik chodzi po salonie. Nie mam siły nawet na to, żeby wstać. Z zamyśleń wyrwało mnie otwieranie drzwi. Usłyszałam Harry'ego, przywitał się z Zayn'em. Usiedli na sofę. Słuch to ja mam jednak nie zawodny !
- Stary... Chcę ci coś powiedzieć ale nie wiem jak zareagujesz. - usłyszałam głos zza drzwi.
- Jesteś moim przyjacielem, możesz mi mówić wszystko ! - zaśmiał się Malik.
Nie. Jeśli Styles chce powiedzieć, to o czym myślę, mogę już skakać z okna i czekać aż jeszcze coś  mnie przejedzie. Czekałam na dalszą częśc rozmowy. Harry głośno westchnął.
- Zakochałem się. - zaczął.
- Ej, to świetnie ! Co ty chcesz?! - wykrzyczał Malik, on to nigdy nie potrafi zachowywać się cicho.
- W Sue.
- Czekaj.... CO ?! - wrzasnął, a mną aż wzdrygnęło. Postanowiłam wejść do salonu, nie zważając na to że byłam w samej bieliźnie, muszę to przerwać.
Otworzyłam drzwi od sypialni i jakby nigdy nic weszłam do miejsca w którym się znajdowali.Harry cicho jęknął, a ja uśmiechnęłam się do każdego i poszłam nalać sobie wody. Wróciłam, usiadłam na kolanach Zayn'owi.
- O czym gadacie? - zapytałam uśmiechnięta.
- Emm. O niczym. - odpowiedział Malik tuląc się do mnie. Hazza znów siedział jak zbity kot. Nie dziwię mu się.
- Rozmawialiście o czymś zawzięcie i tak głośno że było was słychać w sypialni... - mruknęłam.
- To na prawdę nic ważnego. - powiedział Harry.
- Czy wy uważacie mnie za głupią co ? Mam 18 lat i dobry słuch, także nie wkręcajcie mi kitu.! Harry obiecałeś że pozostanie to miedzy nami ! - krzyknęłam zrywając się z miejsca. - Zayn ! Ty też nie jesteś lepszy ! Wyjechałeś sobie na tydzień nie wiadomo gdzie nawet teraz nie wiem gdzie byłeś. Ale zostawiłeś mnie i musiałam siedziec z Harrym! To on się mną zajmował i pilnował, żebym łaziła cała i żebym się nie nudziła! A ty nawet nie raczysz wyjaśnic gdzie byłeś. Wyjdzie stąd oboje. TERAZ !
_______________
taki tam ;x Na szybkiego. Ale wiecie co !? Jak chcecie to potraficie komentowac ! :D Wgl. pozwolę przytoczyc sobie to co napisała do mnie Weronika ( kocham cię <3 ) na temat 1D:
Ja wierzyłam, broniłam ich, że oni się nie zmienią, ze zawsze pozostaną tą piatką idiotów siedzących na schodach, których pokochałam. Ale kasa, sława ich zmieniła. To nie jest One Direction, które kochałam.
I niestety jest to smutna prawda... Zmieniają się. Nie są tymi samymi chłopakami co kiedyś. Nie długo zaczną liczyc się dla nich tylko pieniądze, nie fani. I proszę bez hejtów, bo nadal jest Directioner, ale wyrażam swoje zdanie tak jak Weronika.
+ NIE BĘDZIE 6 KOMENTARZY, NIE MA ROZDZIAŁU ! XD

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 23.

Co chwilę zerkałam na Styles'a. Siedział zmieszany na sofie. W jego oczach można było zauważyc żal i smutek. Same negatywne emocje. A jeśli na prawdę bardzo mu się podobam ? Z tym da się jeszcze jakoś życ. Albo i nie. Przecież jestem z Zayn'em, a Harry z Mir. Gdyby zerwał z Mirandą, to pewnie nie skończyłoby się to dobrze. Jeżeli Harry powiedziałby Zayn'owi co do mnie czuje, byłoby to wszystko wyjaśnione i obyłoby się bez zbędnych afer. Nadal jestem z Malikiem, a Styles z moją przyjaciółką. Nie mogłam dłużej patrzec na chłopaka, który ewidentnie był przygnębiony. Usiadłam koło niego. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Masz zamiar mnie unikac? - mruknęłam kuląc się. 
Nie odpowiedział.
- Harry, to na prawdę nic nie da jeśli będziesz teraz tak siedział i się nie odzywał, udając focha jak pięcioletnie dziecko.! 
Teraz jego oczy były skierowane na mnie. Płakał. Harry Styles płakał. I to przeze mnie. Nigdy w takich momentach nie wiem co powiedziec. Głupia ja. 
- Ejej. Co jest? - zapytałam, ocierając mu łzę.
- Jak to co? Jeszcze pytasz.... Wiesz jak to jest kochac osobę, która tego nie odwzajemnia? Wiesz? 
- Harry, al... - jego usta wpiły się w moje. Na początku całował delikatnie, potem coraz bardziej nachalnie. W końcu sama go odwzajemniłam. Nasze ciała stykały się. Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Ale po chwili opanowałam się i odsunęłam się od chłopaka. Mruknął tylko ciche przepraszam i skulił się. Nie wytrzymam tego. Zbliżyłam się do niego i mocno przytuliłam. Na początku udawał, że jest obojętny temu co się dzieje, ale potem sam mnie objął. W jego ramionach czułam się taka bezpieczna. Co prawda w Zayn'a też, ale z nim było inaczej... Poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni. Dzwonił Malik. Harry tylko spuścił głowę i pokazał ręką żebym poszła rozmawiac na dworze. 
- Hej... Czemu się nie odzywasz? - zapytałam.
- Nie wiem... Tak jakoś... Wracam po jutrze. Myślę, że tęskniłaś. - mruknął.
- Ja tak, ale nie wiem jak ty... 
- Czy ty coś mi sugerujesz? 
- Em, nie. Po prostu, czekam na ciebie. Do zobaczenia. 
Wróciłam do pokoju, siadając koło mojego przyjaciela. Jeśli mogę go tak jeszcze nazwac.
*Z perspektywy Zayn'a* 
Czy ona coś podejrzewa? Nie... Spojrzałem na Mir. która była okryta tylko cienką kołdrą. Fuck. Zdradzam Sue z jej najlepszą przyjaciółką. Ale jaką przyjaciółką. Wróciłem do łóżka. 
- Kochanie nie bądź taki spięty... - mruknęła jeżdżąc palcem po moim torsie. 
- Jak mam nie byc spiętym? Wiesz co, to wszystko nie ma sensu. Nie jestem jakimś skończonym dupkiem, żeby nadal pieprzyc się z przyjaciółką mojej dziewczyny. Stało się stało. Ale teraz żegnam. I rób sobie co chcesz. Tylko nic nikomu nie mów. Nie jesteś dla mnie. - ubrałem się i wyszedłem z hotelu. 
Hahaha. Tylko co ja takiego najlepszego nagadałem?! To jest także moja wina. Wsiadłem do samochodu i nie zważając na ograniczenia prędkości pędziłem 150 km/h. Chcę byc jak najszybciej w domu. Z Sue. 
*Godzinę później*
Nie mogłem otworzyc drzwi. Jak zwykle się zacięły. Ale wkońcu udało mi się. Wpadłem do mieszkania, a tam pusto. Nie ma jej. Trudno... Chwyciłem paczkę fajek, która leżała na stole i wyszedłem z mieszkania, zmierzając w stronę domu Harry'ego. 
Po ok. 10 min. byłem już na miejscu, wparowałem do domu bez pukania i to co ujrzałem zabolało mnie. Sue siedząca w objęciach Styles'a. Widziałem jak delikatnie pocałował ją w policzek. Chciałem wyjśc, ale usłyszałem zachrypnięty głos.
- Stary ! Wróciłeś ! - cicho krzyknął Harry. - spokojnie, ona tylko śpi. - uśmiechnął się.
- Śpi, a ty ją całujesz. - podszedłem bliżej ich.
- Chyba można pocałowac przyjaciółkę co? Wyluzuj. - zaśmiał się, ale jakoś mu nie wierzyłem.
________ 
taki tam.. Nawet nawet :D Pokręciłam, pokręciłam i muszę jakoś wybrnąc z tego :D A. Zakładam bloga o Larrym :D I poszukuję osoby która zrobiłaby dla mnie mega tło na bloga :D Jeśli ktoś umie takie cuda robic to proszę pisac na gg: 35234384 . Albo ogólnie jak się nudzicie możecie ze mną popisac :)
+ JEŻELI NIE BĘDZIE PRZYNAJMNIEJ TRZECH KOMENTARZY NIE DODAM KOLEJNEGO ROZDZIAŁU ! 
++ Jeśli ktoś to jeszcze czyta xD

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 22.

Nakarmiłam Daisy i królika Mir. Wczoraj dostałam sms'a od Zayn'a, że zostanie w Bradford kilka dni dłużej. Gdy z nim rozmawiałam był trochę zaniepokojony. Ciekawe co się stało. Przeczesałam włosy i patrzyłam na deszczowy Londyn przez duże okno w salonie. Tęsknię za nim. Cholera, okropnie tęsknię. Codziennie widzę się z Harrym. Przez te 3 dni, bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Myślę, że zrozumiał to co mu powiedziałam i nie chowa do mnie urazy. Dzisiaj mam iść do niego, coś tam porobimy i potem idziemy do jakiegoś klubu. Trzeba korzystać z życia, wkońcu jest środek lipca, a nie długo do szkoły. Właśnie, zastanawiam się czy jej nie rzucić. Wczoraj spotkałam się z mamą, znów gdzieś wyjeżdża. Tym razem USA. Pytała czy nie chcę lecieć z nią. Jaka była moja odpowiedź? Oczywiście, nie. Przypomniała sobie znów, że ma córkę. Raz na rok. Usiadłam na parapet i dalej wlepiałam wzrok w panoramę miasta. Poczułam wibrację w prawej kieszeni mojej bluzy. Sms od Harry'ego - 'Będę za 10 min.' Spojrzałam na zegarek, była 10. Co on, zwariował? Szybko pobiegłam do łazienki, uczesałam włosy, następnie związałam je. Ubrałam to i usiadłam na łóżku trącając ręką ramkę ze zdjęciem, która znajdowała się na szafce nocnej. Wzięłam ją do rąk i zaczęłam się świdrować wzrokiem po zdjęciu. Ja i Zayn. Znaliśmy się wtedy chyba kilka dni. Wydaje mi się jakby to było wczoraj... To przypadkowe spotkanie i wgl. Cudowne. Odłożyłam ramkę, bo usłyszałam kroki. Podbiegłam do Harry'ego i mocno go przytuliłam. Zaczęliśmy zmierzać ku wyjściu. Zabrałam po drodze telefon, torebkę i wyszliśmy. Mieszkał nie daleko, ale i tak przyjechał samochodem.
- Leń z ciebie wiesz? - zaśmiałam się, wsiadając.
- Dlaczego?! - krzyknął.
- Mieszkasz kilkaset metrów dalej, raptem 5 min. drogi, a przyjeżdżasz samochodem. - uśmiechnęłam się.
- Nie chciałem, żebyś zmokła. - mruknął.
Zaśmiałam się pod nosem. Nie zdążyłam dobrze usiąść jak już znaleźliśmy się przed jego domem. Przeklnęłam cicho, no co Styles się uśmiechnął.
Weszliśmy do mieszkania. Jak zawsze cisza. Wkońcu mieszkał sam, nie dawno wyprowadził się od chłopaków. Rzuciłam torbę na stolik.
- To co robimy? - zapytałam.
- Nie wiem... Może to... - mruknął łapiąc mnie w talii i zaczął delikatnie całować mnie po szyii.
- Harry... Przestań. - odepchnęłam chłopaka. Skierowałam się w stronę kuchni i nalałam sobie wody.  Poszłam do salonu, gdzie czekał na mnie już Styles. Usiadłam na fotelu obok i włączyłam TV.
___________
krótki nic się nie dzieje ale jest ;x Macie mojego Twitter'a - @zerriemalik . Followujcie mnie, ja was też. Wczoraj zablokowali mi konto i byłam zmuszona do założenia tego. -.-