czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 9. Love you more than this.

Zaczęłam rozpakowywać rzeczy. Muszę kupić jakieś inne meble do sypialni i salonu. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Cześc słodziaku - powiedział Malik
- Cześc, cześc - uśmiechnęłam się
Wpuściłam go do środka.
- Właściwie to skąd taka nagła potrzeba wyprowadzenia się ? - zapytał
- A nie wiem. Tak jakoś. Nie chcę tam już dłużej byc. - odpowiedziałam i wróciłam do rozpakowywania się. - powiedz chłopakom że dzisiaj urządzam imprezę, niech Danielle i Eleanor też przyjdą.
- Ok. Nie ma sprawy. Też mogę przyjśc? - udawał smutnego
- Nie denerwuj mnie - mruknęłam
- Przepraszam - podszedł i dał mi buziaka w czoło

To może trochę dziwnie zabrzmi, ale jeszcze nie miałam chłopaka... I to dla mnie trochę takie inne, że ktoś jest ze mną prawie przez cały czas, całujemy się, przytulamy...
Powiedziałam mu, żebyśmy pojechali do sklepu coś kupic na imprezę.
Do koszyka włożyliśmy litry wódki i strasznie dużo jedzenia. Party hard to party hard wkońcu.
Gdy podeszliśmy do kasy, Zayn wrzucił mi do koszyka paczkę fajek. Spiorunowałam go wzrokiem i wyciągnęłam je. Wkoncu była umowa. Zapłaciłam i ruszyliśmy w stronę domu.

Niedługo będzie 19. Czyli gdzieś za pół godziny powinni się pojawic. Miranda już u mnie jest. Obchodzi całe mieszkanie w kółko. Nie wiem po co. Zayn ściągał jakąś fajną muzykę, a ja? Ja po prostu siedziałam. Mama dzwoniła do mnie chyba ze 100 razy, a tato... szkoda gadac.
Nie chcę ich widziec. Dopóki mnie sami nie znajdą, nie odezwę się.
Zobaczyłam że otwierają się drzwi. Wszedł Niall, a za nim Lou z Eleanor, Liam z Danielle i Harry.
Spojrzałam na Mirandę. była blada jak ściana.
- Ej, spokojnie - podeszłam do niej
- Ale tu jest Harry . - odpowiedziała
- No jest i... - nie skończyłam bo podbiegłam do Hazzy, złapałam go za rękę i przyprowadziłam go do Mir. - Haroldzie, poznaj tę zacną niewiastę o imieniu Miranda.
Popatrzyłam na dziewczynę, była bliska omdlenia.
- Hej - powiedział
- H-h-h-hej - mruknęła z wielkimi oczami
- To ja zostawię was samych - puściłam oko do Lasty.
Poszłam po tequillę.
Nagle na szyi poczułam lekki pocałunek. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Zayn'a.
- Mmmm. Pięknie pachniesz - mruknął
- Serio? Od ciebie już jedzie wódą - zaśmiałam się
- Oj tam... Może powiemy wszystkim że jesteśmy razem? - zapytał - Ludzie ! Chcę wam coś oświadczyc ! - krzyknął, a ja śmiałam się za jego plecami. - Od kilkunastu godzin, jestem z tą oto dziewczyną ! - dokończył i wskazał palcem na mnie. Wszyscy najpierw popatrzyli po sobie, a potem zaczęli nam gratulowac.
- Gorzko! Gorzko! - usłyszałam Lou, zaraz do niego przyłączyła się cała reszta.
- Ale to nie ś... - nie skończyłam, bo Zayn zaczął mnie całowac. Miał takie miękkie usta. Odwzajemniłam pocałunek. Przyjaciele zaczęli bic brawo, a my nie mogliśmy się od siebie oderwac.
- Dobra, koniec już - przerwał nam Niall - teraz pijemy ! - krzyknął i zaczął wszystkim (oprócz Liam'a) dolewac alkoholu. Zapowiada się niezla zabawa.
Obróciłam się i zobaczyłam jak Harry jest pochłonięty rozmową z Mirandą. Pasowali by do siebie.
Liam włączył muzykę i zaczął tańczyc z Danielle. Potem przyłączyli sie do nich Lou i Eleanor. Niall coś jadł. Jak to on. A ja stałam oparta o ścianę i piłam kieliszek za kieliszkiem.

Po jakiś 10 min. ledwo stałam na nogach. Pamiętam że tańczyłam z Zayn'em, Niall'em... Graliśmy w butelkę, która po chwili stała się rozbieraną. Wyszłam na balkon, żeby odetchnąc świeżym powietrzem.
Zobaczyłam że obok stoi Zayn. Palił.
- Miałeś rzucic - zabełkotałam
- Nie pamiętam - mruknął, wyrzucił fajkę. Patrzył chwilę na mnie, a potem zaczęliśmy się całowac.
____________
Ehee. Krótki, głupi, nikt nie czyta i wgl. pozdrawiam.

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 8. Think that we got more time.

*Z perspektywy Zayn'a*
Chyba się zakochałem. Znam ją kilka dni. A już coś do niej czuję. Udaje niedostępną, ale wiem że tylko się zgrywa. Tylko czy Sue odwzajemnia moje uczucia? Nie dowiem się tego jeśli ja nie powiem jej o swoich. 
Stanąłem pod drzwiami jej domu. Przez moje ciało przeszły dreszcze. Spojrzałem na zegarek, była 21. Trochę za późno na odwiedziny, ale dłużej nie mogę tłumic tego w sobie. Zapukałem. Po kilku sekundach zobaczyłem ją. Serce podskoczyło mi do gardła. 
- Hej, sorry że tak późno, ale to na prawdę ważne - mruknąłem 
- Nie no, spoko - odpowiedziała uśmiechając się lekko 
Poszliśmy do niej do pokoju. Usiadła na łóżku. Ja zająłem miejsce na krześle.
- To co mi chciałeś powiedziec? - zapytała 
- Lubię cię - boże co ja gadam, pomyślałem 
- No wiem to - zaśmiała się 
- Lubię cię bardzo. Bardziej niż przyjaciółkę... - mruknąłem.
Znieruchomiała. Patrzyła na mnie tymi wielkimi, niebieskimi oczami. 
- J-ja. Nie. Jakim cudem coś do mnie czujesz? Prawie się nie znamy - powiedziała 
- Nie wiem... Po prostu poczułem w tobie bratnią dusze... Jesteś inna. Nie taka jak wszystkie fanki, które piszczą na nasz widok. - mruknąłem 
- Jak pierwszy raz cię zobaczyłam to byłam bliska zawału także wiesz... - zaśmiała się
- Tylko ja mówię poważnie. 

*Z perspektywy Sue*
I co ja mam teraz powiedziec?  Po prostu prawdę.
- Jakby ci to powiedziec... - zaczęłam - ja chyba też coś do ciebie czuję...
- Serio ? - zatkało go 
- Nie, na żarty wariacie - zaśmiałam się 
Podeszłam do niego i usiadłam na kolanach. 
- Jak można nie kochac takiego chłopaka - powiedziałam i przytuliłam go 
- A jak można nie kochac takiej dziewczyny ? - zaśmiał się 
( matko, typowe romansidło tworze -.- )
- Tylko obiecaj mi... Od tego momentu starasz się rzuci palenie, ok ? - powiedziałam 
- Spróbuję - mruknął - co powiesz na to żebym został na noc? 
- O nie, nie, nie. Wracasz teraz do domu. Jest późno. Jestem zmęczona, zmykaj. - uśmiechnęłam się.
- Fajnie, że mnie wyganiasz... - posmutniał 
- Serio. Jutro się spotkamy. Nie mam dzisiaj na nic siły.
Odprowadziłam go do drzwi. 
- Do jutro kocie - powiedział 
- Tak, do jutra. 
Zamknęłam drzwi. Od kiedy ja jestem taka nie poważna ? Ale podoba mi się to. Usłyszałam dźwięk sms'a. Szybko pobiegłam do pokoju. Tato... Czego on chce. ' Kochanie, jutro wracamy z mamą do domu. Mamy coś dla ciebie.' 
Nie odpisałam. Pewnie znów przywiozą mi coś drogiego i pomyślą że mnie tym przekupili. O nie. Nie tym razem. Usiadłam do laptopa. W wyszukiwarce wpisałam ' Mały apartament w centrum Londynu' Od razu wyskoczyło mi kilka ofert. Pierwsza była najatrakcyjniejsza. Wybrałam numer do sprzedającego. Nie zważając na porę, zadzwoniłam. 

Facet był bardzo miły. Jutro idę obejrzec to mieszkanie. Tak. Wyprowadzam się z tego chorego domu. Zaczęłam się pakowac. Ubrania zajęły mi aż 3 duże walizki. Włożyłam do nich też kilka zdjęc. I zasnęłam.

Rano.
Popatrzyłam na zegarek, była 11. Szybko wstałam. Zaczęłam się ubierac. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam swój portfel i wychodząc ostatni raz spojrzałam na przedpokój. Wzięłam kluczyki od samochodu i ruszyłam w stronę mojego nowego miejsca zamieszkania. Po ok. 10 min byłam już na miejscu. Znajdował się on w spokojnej dzielnicy, kilka minut od centrum. 

Na miejscu był już właściciel. Weszliśmy do środka. Moim oczom ukazało się 3 pokojowe mieszkanie. Dośc duże. Wiecej mi nie potrzeba. Bez zastanowienia zapłaciłam Stefanowi ( tak miał na imię ) wyznaczoną kwotę. I już mogłam cieszyc się MOIM nowym domem. Było już wyposażony w nowoczesne meble. 
Wzięłam telefon do ręki. Napisałam do Malik'a, wysłałam mu nowy adres. Po nie długiej chwili dostałam wiadomośc od Mirandy. Okazało się że czeka pod willą moich rodziców. Zadzwoniłam do niej i także podałam nowy adres, nie mówiąc nic więcej. 
Hmmm. No to może teraz Party Hard z okazji rozpoczęcia nowego życia?
______________
Trololololo. JEST. I don't like it. ;x Jakiś taki dziwny -.- 


wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 7. Don’t look back. But if we don’t look back.

Staliśmy na dworze w ciszy. Taksówka powinna przyjechac gdzieś za 10 min. Ktoś do mnie dzwoni. Miranda.
- Hej, przyjdź do mnie dzisiaj. Nie chce mi się nigdzie wyłazic. Bądź o 15 - powiedziała
- Dobra. - mruknęłam
- Gdzie ty właściwie jesteś? - zapytała
- Później ci powiem. Pa - rozłączyłam się
Zayn patrzył na mnie przez chwilę. Potem się odezwał.
- Kto dzwonił ?
- Czemu ty musisz wszystko wiedziec, co? - burknęłam
- Sorry. - powiedział i spuścił głowę
- Nie no nie gniewaj się - podeszłam do niego i przytuliłam z całej siły
- Oooo. Już lepiej ! - uśmiechnął się
- Palant - mruknęłam i uderzyłam go w ramię.

Przyjechała taksówka. Malik podał karteczkę z adresem kierowcy.
- Ale ja jadę do domu - powiedziałam
- Nie wydaje mi się - uśmiechnął się mulat
Wsiedliśmy do niej. Za duża to ona nie jest. Nogi miałam prawie na kolanach chłopaka.
(trolololololol nie wiem co pisac xD)
Po ok. 50 min podjechaliśmy pod duży dom. Otoczony był pięknym ogrodem i dośc wysokim murkiem.
Wysiedliśmy z samochodu. Stanęłam na środku chodnika.
- To ja idę - powiedziałam
- Nie? Idziesz ze mną. - mruknął - musisz poznac chłopaków
- To się dla mnie dobrze nie skończy - zaśmiałam się.
Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Trochę się trzęsłam, wkońcu zaraz miałam spotkac swoich idoli.
Drzwi otworzył nam Lou. Widziałam wcześniej jak krzątał się pod oknem.
- Witam niewiastę! - krzyknął na powitanie, podszedł i dał mi buziaka w policzek.
Ciśnienie mi podskoczyło. Ledwo co stałam już na nogach.
Potem zobaczyłam jak zza rogu wychodzi Liam i Niall.
Oni także do mnie podeszli i mocno przytulili.
Na koniec zobaczyłam jak po schodach schodzi Harry.
- My się już chyba znamy - powiedział gdy podszedł bliżej
- Tak, w pewnym sensie - zaśmiałam się
Na żywo był o wiele przystojniejszy niż na zdjęciach.
- J-ja nie wiem co powiedziec, to stało sie tak szybko. To poznanie was i wgl. wszystko. Nie no, nie wyrabiam - uśmiechnęłam się, zabrzmiało to trochę jak przemowa, ale dobrze jest. ( ;3 )

Poszliśmy do salonu. Od razu zasypali mnie tysiącem pytań.
- Zjesz coś? Kupiłem takie mega chipsy ! - powiedział Niall
- Blondynku ! Daj jej na razie spokój. - mruknął Lou - To co ? Chodzisz z Zayn'em?
Nie wiem jak oni wszyscy ze sobą wytrzymują.
- Jedzenie chętnie. Lou, nie, nie chodzę z nim ! - burknęłam i puściłam oczko Malik'owi.
- To może ja pójdę po coś do picia - zaproponował mulat.
Wszyscy odpowiedzieli chórem 'Tak!'.
- Długo mieszkasz w Londynie? - zapytał Liam
- Nie... Może z 5 miesięcy. - odpowiedziałam
Zaczęli pytac o rodzinę, czy mam rodzeństwo, zwierzę itp. Nie które pytania były nie zręczne, ale im to wybaczę.
Poczułam wibrację w mojej lewej kieszeni.
- Przepraszam na chwilę - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Na wyświetlaczu pisało 'Mama'. Jakoś nie mam ochoty z nią rozmawiac. Ale musze odebrac.
- Cześc, słonko. Co u ciebie? - zapytała 'troskliwie'
- Teraz się o mnie martwisz? Całe życie cię nie obchodzę - burknęłam
- Co ty mówisz, skarbie. Zawsze się o ciebie martwiłam ! - krzyknęła
- Nie kłam. Nie mam ochoty rozmawiac. Pa - rozłączyłam się, a w moich oczach pojawiły się łzy

Zaczęłam szybkim krokiem iśc do salonu. Wchodząc wpadłam na Hazzę.
- Ała... - syknęłam trzymając się za ramię
- Przepraszam ! Trzeba było nie iśc tak szybko, mała - uśmiechnął się
- Nie mów na mnie mała - burknęłam - chłopaki. Muszę już iśc ! Do zobaczenia.
Szłam w stronę drzwi, kiedy dogonił mnie Zayn.
- Nie chodź za mną - mruknęłam
- Ale chciałem cię tylko odprowadzic - posmutniał
- Sama dojdę do domu - burknęłam
- Co ci jest? - zapytał
- Nic. Po prostu ta cała sprawa z mamą i wgl. szkoda gadac...
- Będzie dobrze, zobaczysz. - próbował mnie pocieszyc. i objął mnie ramieniem
- Nie, nie będzie. - wyrwałam mu się z objęc i zaczęłam biec.
Już mam dośc ciągłego słuchania o tym że będzie dobrze i wszystko się ułozy. Nie będzie jak dawniej. Sorry. Dawniej też nie było dobrze. Nigdy. Moje całe życie to jedna wielka porażka.

Doszłam do domu Mirandy. Weszłam bez pukania. Gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę, podbiegłam do niej, przytuliłam i zaczęłam płakac jej w ramię.
Opowiedziałam jej o tym wszystkim co działo się dzisiaj i wczoraj. Po prostu nie chce mi sie życ. Nikt oprócz niej mnie nie kocha. Nikt. Chyba że jest to udawana miłośc ze strony moich 'kochanych' rodziców.
Wolałabym zostac w Polsce. Choc tam nic nie ma ciekawego. Ale przywołuje wspomnienia. Te dobre i złe.
Pierwszy chłopak, pierwszy pocałunek, wymykanie się w nocy, żeby iśc na jakąś imprezę...
A tu mam tylko Mirandę i chłopaków. Mam 17 lat i powinnam już chociaż trochę myślec o przyszłości. Choc nie muszę na nią pracowac bo wszystko dzięki fortunie ojca mam zapewnione. Ale nie chcę byc znana z tego że mam kasę. Chcę coś osiągnąc, byc kimś kiedyś, a nie siedziec na kanapie i liczyc pieniądze. Chcę miec chłopaka, męża, a potem dzieci.
- Wiesz co...Ten Harry to nawet ładny jest - wyrwała mnie z zamyślenia Miranda
- Co? Hahaha. Od kiedy on ci się podoba? - zaśmiałam się
- Od.... hmm.... Nie wiem....  - mruknęła
- Przyznaj się ! Lubisz One Direction ! - krzyknęłam
- No może... - uśmiechnęła się
- Wiedziałam, wiedziałam ! Musisz ich poznac. - powiedziałam
Usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Poszłam do przedpokoju. 'Zayn'.
- Hej... Możemy jeszcze raz się spotkac? U ciebie? Chcę ci coś powiedzieć...
_____________
Macie ! :D a raczej masz.... Weronika ! :D nikt nie czyta tego bloga... ;c a to że wchodzicie to mnie nie zadawala.... ja chcę komentarze ! Bo nie wiem czy mam pisac dla jednej osoby czy dla kilku?! :D
Ten rozdział zajął mi 4 godziny !! ;o
Jak są błędy to sorry ;x

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 6. Jedźmy już.

Nie mogłam zasnąc. Co chwilę przewracałam się z boku na bok. Popatrzyłam na zegarek była 1:23. Odwróciłam się w stronę Zayn'a. Tak słodko wyglądał jak spał... Wstałam i zaczęłam bez celowo chodzic po pokoju. Spojrzałam przez okno. Pod hotelem stał tylko nasz samochód. Nasz, znaczy jego.
Co ja będę teraz robic? Dziwne, że nie mam kaca. Usiadłam na parapecie. Wpatrywałam się w chłopaka. Był taki idealny. Pod każdym względem. Nagle usłyszałam dźwięk wibracji. Spojrzałam na telefon Malik'a. Ktoś do niego dzwonił. Postanowiłam odebrac.
- Hallo? - powiedziałam
- Eeee. Kim jesteś ? - Usłyszałam głos Harry'ego. TAK HARRY'EGO STYLES'A!
- O boże. Nie wierze. Rozmawiam z Harrym Styles'em?! - pisnęłam do telefonu
- Hahah. Tak. Tylko powiedz mi kim jesteś i co zrobiłaś naszemu badboy'owi. - zaśmiał się chłopak
- Nazywam się Suzie Stone. I jestem tak jakby znajomą Zayn'a. Tak mi się wydaje. - powiedziałam
- Znajomą... On zawsze kogoś wypatrzy. Powiedz mu, że jutro musimy się pilnie spotkac, gdziekolwiek jesteście. Jutro o 14 u nas. Słodkich snów mała - mruknął i się rozłączył.
O matko. Co jeszcze się wydarzy?! Odłożyłam komórkę tam gdzie była wcześniej.

Wróciłam do łóżka. Czułam ciepło bijące od ciała Malik'a.
- Czemu nie śpisz? - usłyszałam głos obok siebie
- Nie mogę zasnąc... Harry do ciebie dzwonił, masz do nich jutro przyjechac, coś tam ważnego mają - poinformowałam go
- Aha... Dobra, idę spac dalej. Dobranoc - mruknął i pocałował mnie w policzek.
Zalała mnie fala gorąca...
- Dobranoc.
Rozumiem że to było takie przyjacielskie. Napiszę do Mirandy, żeby się o mnie nie martwiła, pewnie ją obudzę, trudno. ' Hej :* Jestem z Zayn'em w hotelu. Nie, nic się nie dzieje i nic sie nie stanie. ;) Idziemy gdzieś jutro ?' - wysłałam. Ułożyłam się na plecach, zaczęłam rozmyślac nad tym co było i będzie. Zawsze mam takie napady nocą. Pamiętam jak miałam może z 6 lat, przebudziłam się w nocy. Bardzo chciałam przytulic się do mamy. Szybko pobiegłam do sypialni rodziców, ale nikogo tam nie było. Za sobą zobaczyłam moją niańkę Eve. Posadziła mnie na kolanach, pamiętam jak często płakałam. Nienawidzę wracac do przeszłości, ale jakoś mój chory umysł sam tego chce.

Po dośc długiej chwili otrzymałam sms'a od przyjaciółki - ' Taaaa. Uważaj bo ci uwierzę :* Pewnie że możemy gdzieś jutro iśc. Tylko proszę, umówmy się rano, teraz chcę spac. Dobranoc :*'
Odłożyłam telefon na podłogę, bo nawet nie było głupiej szafki nocnej. Zamknęłam oczy.

Usłyszałam chodzenie po pokoju. Spojrzałam na mulata który paradował w samych bokserkach.
- Weź się ubierz - mruknęłam do niego
- Co? Nie fajnie wyglądam?! - powiedział przez śmiech
- Może i fajnie, ale serio, ubieraj się. - burknęłam
- Oddaj mi koszulę
- A możesz chwilę zaczekac, czy tak po prostu ściągnę ją z siebie i będę łazic w samej bieliźnie ? - powiedziałam
- Dla mnie spoko. - uśmiechnął się
- Głupi jesteś, Wyjdź - zaśmiałam się i pokazałam mu palcem drzwi
Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąc. Musiałam założyc tą samą sukienkę co wczoraj, niestety. Włosy miałam w tragicznym stanie, związałam je na szybkiego. Wyglądałam jakbym była naćpana.
- Dasz radę jechac ? - zapytałam gdy wychodziliśmy z tego jakże ekskluzywnego hotelu.
- Nie wiem... Zamówmy lepiej taksówkę. - mruknął wyciągając telefon z kieszeni
____________
Nie lubię tego ;c Nie wyszło mi ;c Tragediaa ! ;x
Wgl. krótki -.- Jutro może coś napiszę, ale nie jestem pewna. Wkoncu 3 dni wolnego ! Yeaaa ! :D
Pozdrawiam państwo Styles. Obecnie chyba skłócone... :D

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 5. Nigdy więcej.

Po 30 min. już wszystko widziałam przez mgłę. Z Zayn'em wypiliśmy litry wódki.
- Chodź tańczyc! - krzyknął chłopak ledwo trzymając się na nogach, złapał mnie za rękę i zaciągnął po ziemi na parkiet. Dosłownie.
Mulat podniósł mnie i zaczęliśmy sie gibac w rytm muzyki. Co chwilę upadałam, potykałam się o swoje nogi.
Malik co chwilę przynosił jakieś drinki. Nie wiem ile tego było. W ciągu całego swojego życia pewnie nie wypiję tyle co dzisiejszego wieczoru. Miałam jeden wielki mętlik w głowie. Co ja tu robię ? Ale nie powiem, że źle się bawiłam.
- Ej, muszę wyjśc. W głowie mi się kręci - zabełkotałam, opierając się o ścianę
- Cz-czekaj ! - krzyknął z mną chłopak
Pewnie wyglądałam jak siedem nieszczęść. Nie mogłam otworzyc drzwi. Wkońcu ochroniarz spojrzał na mnie   i pchnął je.
Gdy świeże powietrze dostało się do moich płuc, zaczęłam się dusic. Jeszcze nigdy tak się nie czułam.
Zayn wyciągnął papierosa.
- Proszę. Nie przy mnie. - burknęłam
- Nie wytrzymam już - odpowiedział i wyciągnął zapalniczkę.
- Przecież prosiłam - powiedziałam i odwróciłam się na pięcie

Lubię go. Znamy się 2 dni. 2 DNI. Wcześniej nie pomyślałabym że spotkam, Zayn'a... Nie chcę nawet myślec że mogę zobaczyc resztę chłopaków. To nie mieści się w mojej głowie.
Zaczęłam kopac jakiś kamień. Głowa mnie boli. Strasznie.
- Malik ! Wracajmy już - powiedziałam. Dopiero potem zorientowałam się że to trochę niebezpieczne jechac w takim stanie. - dobra. Odwołuję. Wynajmijmy jakieś pokoje...
- Ehe. - mruknął gasząc fajkę.
Kompletnie nie wiedziałam gdzie idę.
- Wejście jest tam - powiedział pokazując w prawą stronę
- Wiem, wiem. Szłam tylko coś sprawdzic.. - odpowiedziałam. Głupia jestem. Wiem.
Poszłam za Malikiem. Hotel znajdował się tuż obok klubu.
- Dzień Dobry... Znaczy wieczór. Czy są wolne dwa pokoje jednoosobowe ? - powiedziałam do kobiety stojącej za biurkiem. Musiałam przytrzmywac się Zayn'a, żeby gdzieś zaraz nie leżec na ziemi nie przytomna.
- Niestety... Mamy tylko jeden wolny pokój dwuosobowy. - powiedziała
- Może byc. - rzucił szybko chłopak
- Ale co? Nie, nie ! Ja chcę osobne pokoje - zaprzeczałam
- Spokojnie... Coś się wymyśli. Poprosimy ten pokój - powiedział
Dostaliśmy klucz i zaczęliśmy zmierzac w stronę naszej dzisiejszej sypialni.

Wchodząc moim oczom ukazała się mały pokój z jednym łóżkiem, szafą i łazienką. Za taką małą cenę to i tak full wypas. Od razu ruszyłam w stronę łazienki.
- Idę się kompac. - powiedziałam
- D-Dobra. - odpowiedział Zayn siadając na łóżko.
W łazience znajdował się jeden ręcznik, lustro i prysznic. To wszystko wyglądało jakby miało się zaraz rozpaśc.
Słyszałam jak chłopak chodzi po pokoju. Pewnie nie mógł usnąc.

Owinęłam się w ręcznik. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam zmywac makijaż. Wyglądałam tragicznie. Pozapadane oczy, blada jak ściana. Nigdy więcej imprezy z Malikiem. Nigdy.!
W czym będę spac? Jak bedziemy spac? Nasuwały mi się nurtujące pytania.
Lekko uchyliłam drzwi od łazienki. Zayn chyba zasnął. Ubrałam się w jego koszulę i położyłam obok.
__________
Ciężko się pisało, ale jakoś wyszło ;x Taka tam biba, z Malikiem.... Nie mam weny i piszę na siłe, a potem tak jakoś wychodzi xD Pozdrawiam Weronikę dzięki której mam teraz do czegoś wątpliwości :D
Jak są błędy to sorry :D

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 4. Heart beats harder. Time escapes me.

- Niech ci bedzie - odparł spuszczając głowę
Spojrzałam w jego oczy. Były słodkie, a zarazem tajemnicze. Gdy on zerknął na mnie, szybko spuściłam głowę i zaczęłam bawic się swoimi włosami. Siedzieliśmy w ciszy.
- Jesteś taka spokojna - przerwał cisze.
- Ja? Oj, nie wydaje mi się, pozory mylą. - odparłam uśmiechając się - po prostu nie znamy się długo i czuję się nieswojo...
- Aha...  Co powiesz żebyśmy dzisiaj poszli do jakiegoś klubu? - mruknął
- Spoko... Tylko pójdę się przebrac - spojrzałam na zegarek, była 17. Powinnam się wyrobic. - jak chcesz to możesz coś zjeśc.
Szybko zaczęłam wyciągac z szafy jakieś pierwsze lepsze ubrania. Postanowiłam że założę krótką czarną sukienkę i czerwone szpilki. Włosy rozpuściłam.

Schodząc po schodach zobaczyłam że Zayn, oglądał moje zdjęcia sprzed około 12 lat.
- Możemy iśc - powiedziałam gdy stanęłam na ostatni schodek
- Mrrrr, pięknie wyglądasz - mruknął
Uśmiechnęłam się nieśmiale. Lubiłam gdy ktoś prawił mi komplementy, ale z jego ust brzmiały inaczej.
- Od zawsze byłaś taka ładna?
- Eee. Nigdy nie byłam ładna i nie jestem - odparłam - na świecie są kobiety ładniejsze ode mnie.
- Ale ich nie znam. Znam ciebie. - odparł
- Dobra. Nie gadaj głupot, tylko już chocmy. - powiedziałam śmiejąc się

Wsiedliśmy do samochodu. Zayn powiedział że klub jest 40 min. od Londynu. Po drodze rozmawialiśmy o życiu, o rodzinie. Praktycznie o wszystkim. Malik to bardzo mądry facet. Jeszcze takiego nie spotkałam. Ma szacunek do kobiet. Do wszystkiego. Jego jedyną wadą jest to że pali. Nienawidzę jak ktoś to robi. Ale nie mam na to wpływu. Niszczy sobie życie. Głos. Zdrowie. Wszystko. A to za sprawą jednego papierosa zapalonego w młodości. Teraz nie może przestac, choc obiecał. To było jego postanowienie na Nowy Rok. Teraz mamy czerwiec. 6 miesięcy i nic. To nie takie proste, wiem.
Znamy się tak krótko, a wydaje mi się jakby to było kilka lat. Nigdy nie miałam przyjaciela, takiego od serca. PRAWDZIWEGO. Wszyscy po prostu biegli do mojej kasy. 'O ona jest bogata, zaprzyjaźnię się z nią' A tu nie o to chodzi... Teraz mam Mirandę. Kocham ją jak siostrę. Nie wiem jak wytrzymam te 2 tygodnie bez mojej wariatki. Umrę z tęsknoty. Dobra, tam. Żyjmy tym co jest.

- Długo jeszcze? - zapytałam
- Nie marudź. Zaraz bedziemy. - odparł
Przez kolejne 20 min. jechaliśmy w ciszy. W ciszy tak przytłaczającej że nie mogłam wytrzymac. Chciałam włączyc radio. Gdy moja ręka zbliżała się do guziczka 'on' nasze ręce się 'zderzyły'. Szybko zabrałam swoją dłoń i odwróciłam wzrok.
Wkońcu dotarliśmy na miejsce, zobaczyłam wielki baner z napisem 'Vegas'. Pod klubem stało wiele samochodów. Weszliśmy do środka. Zayn podszedł do ochroniarza i coś mu powiedział.
- To co pijemy ? - powiedział mulat
- Nie wiem... Może tequile? - zaproponowałam mu
- Nie... Ja tam wolę Jack'a Daniels'a. - odparł - Dwa razy Jack Daniel's - powiedział do barmana.
_________
Jest. Nie podoba mi sie xD strasznie długo go pisałam ;D i jakoś nie wyszedł... ;c jutro nie wiem czy coś dodam. Weronika, ciesz się :D
Jak są jakies błędy to sorry ;D

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 3. Thank you for showing me. Who you are underneath

10:14. Muszę wstawac. Niedługo Zayn po mnie przyjdzie. Eh... Szczerze? To jakoś nie mam ochoty nigdzie iśc. Wolałabym zostac w domu. Wzięłam telefon do ręki, wybrałam numer mulata.
- Hej. Słuchaj... A może dzisiaj byśmy zostali u mnie w domu? Jakoś nie mam ochoty nigdzie iśc - powiedziałam
- Dobra. Niech ci będzie, wezmę jakieś filmy! Do zobaczenia - opowiedział z entuzjazmem
Zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam dżinsy i jakąś bluzę, włosy związałam w kucyk. Zrobiłam kawę. Włączyłam telewizję. Leciały akuratnie wiadomości. Nagle, zobaczyłam tatę. Mówił o tym że buduje jakąś tam nową halę w  Tokio. Fajne że takich rzeczy dowiaduję się z tv. Matka o mnie chyba zapomniała.. Nie mam zamiaru do niej dzownic, nawet jakby bóg wie co się działo. Musiałam szybko stac się samodzielna. Pamiętam jak kiedyś w podajże 3 klasie podstawówki, był dzień Mamy. Grałam w jakimś przedstawieniu. Na widowni było strasznie dużo mam. Tylko mojej nie. W końcu nie wyszłam na scenę. Usiadłam i zaczęłam płakac. Zawsze tak było, ZAWSZE. Z oczu poleciało mi kilka łez. Ciekawe jak to jest miec taką prawdziwą mamę ? Z którą chodzi się na zakupy, do kina. Nigdy pewnie się nie dowiem. Z myślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi.

Przez szybę zobaczyłam Zayn'a.
- No hej - mruknęłam
- No siema - opowiedział. Zaśmialiśmy się oboje.
Wręczył mi bukiet kwiatów.
- Nie musiałeś na mnie tracic kasy. Na prawdę - powiedziałam, wąchając je.
- Dla ciebie wszystko. - powiedział puszczając oczko - wziąłem ze sobą kilka filmów, same horrory.
- Oooo. Nie ukrywam że nie lubię oglądac horrorów, ale ok.. - mruknęłam, drapiac się po ręce
- Lepiej dla mnie - powiedział Zayn, z błyskiem w oku. - ciekawy wystrój - powiedział wchodząc do salonu.
- Wiem, moja mama gustuje w starożytnym Egipcie. I tak nie ma jej często w domu, także... - powiedziałam spuszczając głowę. - to oglądamy ? - podeszłam do chłopaka i wzięłam pierwszą lepszą płytę. "Lustra 2" ciekawa nazwa, pomyślałam.
Zayn usiadł na sofie. Ja usadowiłam się na fotelu obok.
- Ej, ja nie gryzę - powiedział śmiejąc się - choc do mnie. - wyciągnął ręce w moją stronę.
Usiadłam koło niego, objął mnie. Poczułam się trochę nie pewnie. Już oswoiłam się z myślą, że siedzę obok Zayn'a Malik'a.. Pewnie niektóre fanki by mnie zżarły z zazdrości.

Film nie należał do przyjemnych. Jak dla mnie straszny, sorry. Ja się wszystkiego boję. Co chwilę wtulałam się w chłopaka, a on mocniej mnie przytulał.  Już nie czułam się tak skrępowana jak na początku. Śmiał się ze mnie gdy się mocniej przestraszyłam, a potem to on mnie straszył. Dobrze że nie umarłam. Fajny z niego chłopak. Myślałam że jest jakiś zamknięty w sobie, ale tak na prawdę to otwarty człowiek.
- Pokaż mi swoje tatuaże - powiedziałam
- OK. - opowiedział.
Najpierw wyciągnął do mnie swoją prawę rękę. Ten tatuaż był mi bardzo dobrze znany. Ten na lewej także.
Ściągnął koszulkę. Ciśnienie lekko mi skoczyło do góry. Malik w moim domu, bez koszulki. Fajnie.
Spojrzałam najpierw na jego obojczyk. Kiedyś też zrobię sobie w tym miejscu tatuaż. Potem na kartę i serce. No a na końcu na jego klatę. ( xD )
- Fajne... Ja mam 4. - powiedziałam
- Pokaż - mruknął
- Ok... ale 2 chyba nie zobaczysz - zaśmiałam się
Pokazałam mu najpierw palec wskazujący, gdzie widnieje napis 'remember', następnie 'peace' na nadgarstku.
- No i to są tylko te dostępne - powiedziałam uśmiechając się
- A co z pozostałymi ? Chcę je zobaczyc. - nalegał
- Eh. - wzdychnęłam
Podciągnęłam lekko bluzę. Na biodrze miałam wytatuowane 'We were born to die'.
- A ten ostatni to może przy innej okazji - powiedziałam puszczając mu oko.
__________
chorryyyy ! :D już zaczynam świrowac ale jest dobrze... :D Nikt nie czyta mego bloga.... ;c oprócz Weroniki która nabiła mi liczbę 55 :D DZIĘKUJĘ CI ! :D

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 2

- Nie.! Nie wierzę ! - krzyknęłam, prawie mdlejąc.
Zrobiłam się blada jak ściana.
- Ej, spokojnie - powiedział Mulat, uśmiechając się
- Dobra, już. Zayn ! Zayn Malik. - nadal nie mogłam uwierzyć
- Tak to ja. We własnej osobie. - odpowiedział śmiejąc się
- Jestem Suzie, miło mi cię poznać - powiedziałam
- A ja Zayn, ale to już wiesz. Będziemy tak tu stać czy... idziemy gdzieś? - mruknął puszczając mi oczko.
- Właściwie to wracałam już do domu... Jest nie daleko stąd. - odpowiedziałam
- Mam czas, odprowadzę cię - stwierdził Malik
Nie wierzę... Spotkałam Zayn'a. I to jeszcze przez przypadek ! Na żywo jest jeszcze bardziej przystojny niż na zdjęciach. Po prostu BÓG. Opowiadał o tym, że przylecieli z chłopakami na kilka miesięcy do Londynu. Planują kilka koncertów i nową płytę. Ja także postanowiłam opowiedzieć mu trochę o moim, jakże szarym życiu. To, że mieszkam teraz sama, tak jakby go ucieszyło, ponieważ gdy to mówiłam, uśmiechnął się tajemniczo z lekkim błyskiem w oku.
- No to jesteśmy - powiedziałam gdy zbliżaliśmy się do mojego domu
- Ładny dom, zupełnie jak ty - powiedział, a ja poczułam jak zalewają mnie fale rumieńców
- Eeee, no z domem się zgodzę, ale ja ? - mruknęłam, spuszczając głowę
- Oj. Już nie przesadzaj. Tu masz mój numer telefonu. Jakbyś chciała się jutro spotkać, to dzwoń, o każdej porze dnia - powiedział podając mi karteczkę.
- Dobrze. Na pewno skorzystam z twoich usług - zaśmiałam się - no to ja idę. Może do jutra - powiedziałam i pomachałam mu
- Poczekaj ! - krzyknął, podszedł do mnie i mocno przytulił - teraz możesz iść. - uśmiechnął się i odszedł.

Otworzyłam drzwi i od razu pobiegłam do pokoju. Szybko wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Mirandy. Opowiedziałam jej wszystko.
- Ahaa. To fajnie. - powiedziała
- Wiem, że ich nie lubisz ale nie musisz tak oschle tego mówić - stwierdziłam lekko zdenerwowana
- Przepraszam. Po prostu denerwuję się tym wyjazdem. Nie chcę cię zostawiać - odpowiedziała ze smutkiem w glosie.
- Będzie dobrze ! Przecież nie wyjeżdżasz na całe wieki dziewczyno ! Wrócisz, a wtedy obiecuję że pójdziemy na mega imprezę - powiedziałam śmiejąc się
- OK ! Dobra. kończę. Jutro muszę iść do ciotki i jeszcze pozałatwiać kilka spraw. Dobrej nocy Sue - powiedziała cmokając do telefonu.
Odłożyłam mojego HTC i poszłam się kąpać. Rozmyślałam nad tym co się dzisiaj wydarzyło. To takie niesamowite. Gdybym nie wyszła wcześniej ze Starbucks'a nie spotkałabym go. Myślałam że nie mam szczęścia. A jednak coś tam raz na milion może się zdarzyc. Tylko teraz pozostaje to, czy jutro do niego zadzwonię i poproszę o spotkanie. Pewnie nie umówię się z nim. Nie chodzi mi tu o randkę. Tylko po prostu o jedno spotkanie. Jutro mam cały dzień wolny, nie bedę miała się jak wykręcic od tego. Oj, Sue ! Przestań wygadywac głupoty. Zaraz wezmę telefon i napiszę do niego sms'a. Wyszłam pospiesznie z wanny i podążyłam w stronę telefonu. Zaczęłam pisac 'Hej, Zayn. Tu Sue. Tak się złożyło że jutro mam czas i mogę gdzieś się z tobą wybrac. Powiedz tylko w którym miejscu, a będę.' Zakończyłam, teraz tylko pozostało wysłac. Chwilę się wachałam, ale wkońcu przezwyciężyłam strach i wysłałam do niego wiadomośc.

Poszłam do łazienki, wysuszyc włosy. Długo nie musiałam czekac, gdy tylko wzięłam suszarkę do ręki usłyszałam dźwięk sms'a. Zaczęłam czytac' Przyjdę po ciebie o 12. Bądź gotowa ! :*' Aha. Czyli nawet nie wiem gdzie idziemy... Super.
Skończyłam to co zaczęłam. Ułożyłam się łóżku, sprawdziłam jeszcze Twitter'a i Facebook'a. Potem odpłynęłam w krainę snu.
__________________
JEST. Nie podoba mi sie zbytnio... Nie ma jeszcze jakiejś akcji, tylko jak w każdym blogu, spotkali się tu już ładna jesteś itp. ;D Jestem przeciętna ;c Ale myślę że odbiegnę od norm i stworzę coś swojego.
Pozdrawiam Państwo Horan/Styles. Kurde ! Weronika, zdecyduj się wreszcie, bo nie wiem jak pisac :D
Jak są jakieś literówki to sorry ;D

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 1. It's like I'm finally awake, and you're just a beautiful mistake.

W końcu upragnione wakacje. Już nie dawałam rady w szkole. Ciągle myślałam o czymś innym, rozmyślałam nad tym co by było gdyby zostałabym w Polsce? Zapewne nic. Tam nigdy nic się nie dzieje, szkoła jest nudna, a tu bynajmniej coś się dzieje. Są jakieś imprezy, wyjazdy itp.
Włączyłam laptopa, który leżał na szafce i zaczęłam sprawdzać co działo się na Twitterze. Najpierw zobaczyłam wpis Zayn'a, nie długo przylatują do Londynu. Dodał to 2 dni temu. W końcu! Może jakiś mały koncert się odbędzie ? Kto wie. Moim zdaniem był najprzystojniejszy z całego One Direction. Spojrzałam na ścianę gdzie znajdowały się głównie jego zdjęcia i głośno westchnęłam. Może kiedyś się zobaczymy. Właśnie, MOŻE. Usłyszałam jak mama mnie woła:
- Suzie ! Wyjeżdżam na kilka dni do Chicago. Wszystkie potrzebne rzeczy masz w domu, ale jeśli coś by się działo, dzwoń. Do zobaczenia kochanie !
- Dobrze, do zobaczenia mamo - odkrzyknęłam.
Tak było zawsze. Co kilka tygodni, gdzieś wyjeżdżała. Taty tak samo przez dłuższy czas nie było w domu, tak zwane sprawy służbowe. 

Włączyłam płytę 1D i wybrałam kawałek 'Moments'. Akuratnie dobrze odzwierciedlał mój dzisiejszy nastrój. Zaczęłam przyszykowywać się do wyjścia na miasto. Ubrałam kremową koszulkę, niebieskie rurki, czarne conversy i ray bany. Wzięłam torbę i wyszłam z domu. Szłam ulicami Londynu podśpiewując sobie More Than This. Postanowiłam że dzisiejszego dnia wydam trochę kasy i poszłam na zakupy. Na pierwszy ogień Dolce&Gabbana. Znalazłam tam piękną, długa sukienkę i całkiem niezłą spódnicę. Przymierzyłam je, pasowały jak ulał, dlatego nie zastanawiając się dłużej, kupiłam te dwie rzeczy. 
Nagle usłyszałam telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz, Miranda. 
- Hej, Sue. Co powiesz na to żebyśmy zaraz spotkały się w Starbucks? 
- Niech ci będzie. Będę za 10 min. 

Już po 5 min. weszłam do Starbucks'a. Zobaczyłam Mirandę, podbiegłam do niej głośno się witając.
Wszyscy spojrzeli w naszą stronę, zaczęłyśmy się głośno śmiac. 
Zaczęłam mi opowiadac, o tym że nie długo, wylatuje na 2 tygodnie do USA. Nie ucieszyła mnie zbytnio ta wiadomośc, ponieważ poza nią, nikogo w Londynie nie znałam zbyt dobrze. 
Spojrzałam na zegarek, była już 19. Postanowiłam się zbierac do domu, byłam jakoś nadzwyczajnie zmęczona. Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam. 

Wracając do domu, przypominałam sobie czasy kiedy rodzice spędzali ze mną każdą chwile. Teraz już jest inaczej, widuję ich tylko wieczorami, ponieważ wtedy wracają do domu, a gdy się budzę już ich nie ma. 
Strasznie się zamyśliłam. Nagle poczułam jak ktoś na mnie wpada.
- Przepraszam bardzo! - usłyszałam męski głos
- Nic się nie... - nie dokończyłam ponieważ zobaczyłam znajome mi rysy twarzy.
________________
Oto jest. Nie podoba mi się zbytnio... No ale coś wyskrobałam. ;D Jutro może kolejny rozdział. Jeśli bedę miec wenę :D Dziś pisałam to tak jakby na siłę, dlatego kiepsko wyszło :D Pozdrawiam Weronikę ! :D
ZA BŁĘDY PRZEPRASZAM ! ;D

niedziela, 15 kwietnia 2012

Bohaterowie

Suzie Stone - Ma 16 lat. Od kilku miesięcy mieszka w Londynie. Jej ojciec jest szefem wielkiej korporacji, matka to kobieta biznesu. Uwielbia muzykę. Sama gra na pianinie. Uwielbia zespół One Direction, jej największym marzeniem jest spotkanie tych 5 chłopców. 

Miranda Lasty - Ma 16 lat. Jest najlepszą przyjaciółką Suzie. Mieszka w Londynie. Uwielbia Lil'a Wayne'a. Ma już dośc słuchania ciągle o One Direction. Jej rodzice są bez robotni, dlatego Suzie często ją wspomaga.

Zayn Malik - 1/5 zespołu One Direction. Ma 19 lat. Jest z pochodzenia muzułmaninem. Dużo czasu spędza przed lustrem, układając swoją fryzurę. Nie umie pływac.

Harry Styles - Ma 18 lat. 1/5 One Direction. Uwielbia koty. Jego najlepszym przyjacielem jest Louis Tomlinson. Uwielbia imprezowac.


Liam Payne - Ma 18 lat. Ma dziewczynę Danielle. Panicznie boi się lyżek. Jest typem romantyka.

Louis Tomlinson - Ma 21 lat. Kocha marchewki i swoją dziewczynę Eleanor.

Niall Horan - Ma 18 lat. Jego pasją jest jedzenie. Uwielbia Nando's.
___________
YEAAA. Mam bohaterów ;D Jutro może pierwszy rozdział... kto wie ;D Jak widac, to opowiadanie będzie głównie o Zayn'ie. Jeszcze nie spotkałam się z takim gdzie by było tylko o nim ;D Dlatego sama postanowiłam  założyc takiego bloga. ;D Weronika, kocham cię :D Lubię to że lubisz moje tło na blogu :D HAHAHH . Pozdrawiam ! :D