niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 32.

Przewróciłam kolejnego naleśnika, gdy ktoś zapukał do drzwi. Na pewno nie będą to chłopcy, ponieważ jest dopiero godzina 7.  Zaczynam budzić się coraz wcześniej. Zajrzałam przez szybkę w drzwiach. Czy to jest... Miranda? Otworzyłam 'wrota'. Przez chwilę stałyśmy w ciszy. W końcu odezwała się :
- Przepraszam za to co ci zrobiłam.
Popatrzyłam na nią niezrozumiale, ale dopiero potem olśniło mnie.
- Nic się nie stało... Zdążyłam już zapomniec. - uśmiechnęłam się od niechcenia. - wejdziesz?
- Nie... Raczej nie chcę teraz spotkac Zayn'a, no i Harry'ego... Innym razem. - powiedziała i pożegnała się.
Wróciłam do kuchni.
- Cześć Niall. - mruknęłam do blondaska. - NIALL !? Co ty tu robisz?!
- Eee, jem? Dobre naleśniki. - uśmiechnął się.
Żyję wśród debili. Czyli jak tu jest Niall... To gdzieś musi być reszta. Zaczęłam szukać ich po pokojach. W końcu został mi ostatni. Zawsze stał pusty. No, ale sprawdzić nie zaszkodzi. Uchyliłam lekko drzwi i to co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Przed moimi oczami ukazała się widok najpiękniejszego pokoju jaki kiedykolwiek widziałam. Weszłam do środka i zobaczyłam jeszcze jeden słodki widok. Lou, Liam, Zayn i Harry składali mały baldachim do łóżeczka.
- Ładnie to tak robić coś za moimi plecami? - powiedziałam krzyżując ręce, a oni aż wzdrygnęli przestraszeni. Wszyscy na raz zaczęli się tłumaczyć. Wyglądało to komicznie. Krzyknęłam ' Mówcie pojedynczo!'.
- To miała być niespodzianka... Niall ci powiedział? - zapytał Lou.
- Nie.. Po prostu zdziwiłam się co on tu robi o tak wczesnej porze i zaczęłam was szukać. Bo sam by nie przyszedł, wiecie jaki jest. - zaśmiałam się.
Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Meble były dokładnie takie same jak moje w dzieciństwie. Przejechałam ręką po komodzie. Zamknęłam oczy i znów poczułam się jak 3 letnia dziewczynka w swoim bajecznym świecie. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Otworzyłam delikatnie oczy.
- Chodź do mnie. - powiedział Harry, ciągnąc mnie do swojej sypialni. Pierwsze co mi wpadło do głowy to to, że znów ma napad miłości do mnie.
Zamknął cicho drzwi i stanął na środku pokoju. Z kieszeni wyjął małe pudełeczku. Kurde, co on znów kombinuje. Już w głowie mam wizję tego, jak klęka i oświadcza mi się. Jeju ! Sue co ty odwalasz?!
Podał mi je, a ja szybko zabrałam się za jego otwieranie. I znów, oczy napełniły mi się łzami. Bransoletka, mała bransoletka z napisem ' Love '.
- To dla małej, ode mnie. - uśmiechnął się, patrząc spod grzywki.
- Je-est piękna. - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
_______
dobra tam :D teraz ma byc równo 5 komentarzy, bo kolejnego nie zobaczycie jeśli ich nie będzie :D
JAK SĄ BŁĘDY SORRY.

6 komentarzy:

  1. Weź wyjdź cwelu -.- Miranda wpadła, powiedziała 2 zdania i poszła. CO Ty odwalasz wgl ? :o
    Btw. Gdzie Josh, co ? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestes cweldm, jak jestes taja madra to sama cos napisz.
      A tak wogole to fajny

      Usuń
    2. Kochanie, ja i Zuzia się znamy i tak na siebie mówimy, więc ogarnij dupę, co ? xd
      Btw. Piszę dwa blogi, problem ? :>

      Usuń
  2. nowy rozdział na blogu.? zawsze spoko.!

    OdpowiedzUsuń
  3. takie trochę dziwne te opowiadanie, poplątane XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne, tylko szkoda, że Miranda nie dostała tego, na co zasłużyła...

    OdpowiedzUsuń