Przewróciłam kolejnego naleśnika, gdy ktoś zapukał do drzwi. Na pewno nie będą to chłopcy, ponieważ jest dopiero godzina 7. Zaczynam budzić się coraz wcześniej. Zajrzałam przez szybkę w drzwiach. Czy to jest... Miranda? Otworzyłam 'wrota'. Przez chwilę stałyśmy w ciszy. W końcu odezwała się :
- Przepraszam za to co ci zrobiłam.
Popatrzyłam na nią niezrozumiale, ale dopiero potem olśniło mnie.
- Nic się nie stało... Zdążyłam już zapomniec. - uśmiechnęłam się od niechcenia. - wejdziesz?
- Nie... Raczej nie chcę teraz spotkac Zayn'a, no i Harry'ego... Innym razem. - powiedziała i pożegnała się.
Wróciłam do kuchni.
- Cześć Niall. - mruknęłam do blondaska. - NIALL !? Co ty tu robisz?!
- Eee, jem? Dobre naleśniki. - uśmiechnął się.
Żyję wśród debili. Czyli jak tu jest Niall... To gdzieś musi być reszta. Zaczęłam szukać ich po pokojach. W końcu został mi ostatni. Zawsze stał pusty. No, ale sprawdzić nie zaszkodzi. Uchyliłam lekko drzwi i to co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Przed moimi oczami ukazała się widok najpiękniejszego pokoju jaki kiedykolwiek widziałam. Weszłam do środka i zobaczyłam jeszcze jeden słodki widok. Lou, Liam, Zayn i Harry składali mały baldachim do łóżeczka.
- Ładnie to tak robić coś za moimi plecami? - powiedziałam krzyżując ręce, a oni aż wzdrygnęli przestraszeni. Wszyscy na raz zaczęli się tłumaczyć. Wyglądało to komicznie. Krzyknęłam ' Mówcie pojedynczo!'.
- To miała być niespodzianka... Niall ci powiedział? - zapytał Lou.
- Nie.. Po prostu zdziwiłam się co on tu robi o tak wczesnej porze i zaczęłam was szukać. Bo sam by nie przyszedł, wiecie jaki jest. - zaśmiałam się.
Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Meble były dokładnie takie same jak moje w dzieciństwie. Przejechałam ręką po komodzie. Zamknęłam oczy i znów poczułam się jak 3 letnia dziewczynka w swoim bajecznym świecie. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Otworzyłam delikatnie oczy.
- Chodź do mnie. - powiedział Harry, ciągnąc mnie do swojej sypialni. Pierwsze co mi wpadło do głowy to to, że znów ma napad miłości do mnie.
Zamknął cicho drzwi i stanął na środku pokoju. Z kieszeni wyjął małe pudełeczku. Kurde, co on znów kombinuje. Już w głowie mam wizję tego, jak klęka i oświadcza mi się. Jeju ! Sue co ty odwalasz?!
Podał mi je, a ja szybko zabrałam się za jego otwieranie. I znów, oczy napełniły mi się łzami. Bransoletka, mała bransoletka z napisem ' Love '.
- To dla małej, ode mnie. - uśmiechnął się, patrząc spod grzywki.
- Je-est piękna. - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
_______
dobra tam :D teraz ma byc równo 5 komentarzy, bo kolejnego nie zobaczycie jeśli ich nie będzie :D
JAK SĄ BŁĘDY SORRY.
Weź wyjdź cwelu -.- Miranda wpadła, powiedziała 2 zdania i poszła. CO Ty odwalasz wgl ? :o
OdpowiedzUsuńBtw. Gdzie Josh, co ? xD
Sama jestes cweldm, jak jestes taja madra to sama cos napisz.
UsuńA tak wogole to fajny
Kochanie, ja i Zuzia się znamy i tak na siebie mówimy, więc ogarnij dupę, co ? xd
UsuńBtw. Piszę dwa blogi, problem ? :>
nowy rozdział na blogu.? zawsze spoko.!
OdpowiedzUsuńtakie trochę dziwne te opowiadanie, poplątane XD
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, tylko szkoda, że Miranda nie dostała tego, na co zasłużyła...
OdpowiedzUsuń