wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 33.

Wiecie jakie to uczucie leżeć na sali porodowej, a twój chłopak właśnie ma koncert? Nie? Bo ja tak. Rano zaczęły się skurcze, a około południa odeszły wody. Ale nie... Nie możemy zawieść fanów. Oni są teraz ważniejsi ode mnie? Spoko. Patrzyłam się tępo w młodziutką pielęgniarkę. Miała 19 lat. Zdążyłam się z nią nawet zakolegować. No cóż... Jestem tu już 6 godzin, a nadal nie rodzę. Lekarze podali mi jakieś tabletki. Nawet nie wiem czym mnie faszerują, ale to było nie dobre. Zamknęłam oczy. I zaczęłam myśleć jak to będzie gdy zostanę matką... Woow, sama praktycznie jestem jeszcze dzieckiem. No bo proszę was, kto w tych czasach rodzi dziecko w wieku 18 lat? Nikt. Chcą zając się nauką, skończeniem studiów, ale nie ja. Musiałam poznać moją miłość teraz, w tak młodym wieku i stało się. Ciąża jest jest nieunikniona gdy odpowiednio się nie zabezpieczysz. Usłyszałam, że ktoś wchodzi. Otworzyłam prawe oko. Ooo, pojawił się Zayn i Harry. Dam sobie głowę uciąć, że Li pojechał po Dan, a Lou po El, a Niall? Pewnie coś je w bufecie. Norma. Zabawne było to, że gdy Sandy *tak miała na imię pielęgniarka* na ich widok tak jakby... pobladła? Zapomniałam dlaczego. Przecież to ich fanka. Biedna zawału dostanie.
- Jak się czujesz? - powiedział loczek podchodząc do mnie.
- Dobrze, może to rodzenie to fałszywy alarm. - zaśmiałam się.
- Bądź poważna. W końcu nie długo zostaniesz mamą, naszej córki ! - wykrzyknął Zayn.
Boże, a on to co ? Ma nie być poważny? Z kim ja się związałam... Harreh usiadł na łóżku po jednej stronie, a mulat po drugiej. W tym samym momencie złapali mnie za ręce. Zaśmiałam się cicho. Malik pewnie nie wiedział, że tylko on ujmuje moją dłoń. Nagle do pokoju wpadł Lou, Li, Dan i El. Danielle zaczęła wypytywać kiedy urodzę itp. Lou latał i robił zdjęcia. W pokoju zrobił się straszny szum. Sandy cicho pisnęła ' muszę na chwilę iść ochłonąć '. Widzę, że to nie ja się tu najbardziej stresuję. Zayn też nie wyglądał najlepiej. Jakby to on miał zaraz urodzić. Cała sprawa wyglądała komicznie. Dalej fajnie by było gdyby nie to, że poczułam silny ucisk w podbrzuszu. Jak poparzona krzyknęłam i wtedy dopiero się zaczęło.

*
No cześć. Pochwalę się wam... WŁAŚNIE ZOSTAŁAM MATKĄ ! Mała jest taka słodka i strasznie podobna do Zayn'a ! Urodziła się dokładnie 29.09.12 r. o godzinie 2:34. Taaaa, rodziłam 6 godzin. Przez co 4 godziny krzyczałam w niebo głosy. Mój kochany twardziel ( czyt. Malik ) przestraszył się widoku krwi i tak jakby chwilowo ( na pół godziny ) zasłabł. Jeszcze tego mi trzeba było. Gdy było już po wszystkim, lekarz wyszedł do reszty i oświadczył, że Jasmine już się urodziła. Usłyszałam tylko głośny krzyk 'YEEEEEAAA'. Lou nie potrafi się w ogóle zachowywać. Zaraz po okrzyku radości, można było usłyszeć jak Harry, mój kochany Harry także się cieszy. 
*4 godziny później* 
 Dopiero teraz moi przyjaciele mogli pojedynczo ( nie wiem dlaczego ) mnie odwiedzać. Dan i El trzeba było wyciągać ode mnie siłą, tak były zauroczone Jasmine. Nadszedł czas na loczka. Nie widziałam się z nim długo, aż za długo. Wszedł po cichu do pokoju. Uśmiechnął się na widok mnie z maleństwem. Zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że nie spał całą noc. Och, jak słodko. Nagle po sali rozniósł się głośny płacz. 
- Dlaczego płacze? - powiedziałam w panice. Taaa, o dzieciach kompletnie nic nie wiedziałam.
- Może jest głodna? - mruknął Harry. 
No tak ! Pielęgniarka kazała mi ją nakarmić... godzinę temu. Fuck, jeszcze dziecko zagłodzę. 
- Mógłbyś... - zaczęłam.
- Ach tak. Odwrócę się. 
No cóż... wstydziłam się karmić przy Styles'ie. A i najważniejsze. Mała jest dumną posiadaczką bransoletki od mojego przyjaciela. 
*6 lat później*
Pamiętacie mnie jeszcze? Taaak, to ja. Ta sama Sue co sprzed 6 lat, tylko trochę starsza. Kupiliśmy z Zayn'em własny dom. Piękny, nie powiem. Jasmine nie długo idzie do szkoły... A niby nie dawno przybyła na ten świat. Liam i Danielle nie długo się pobierają. A Li jest szczęśliwym tatą małego Brandona.W końcu ! El, nie dawno dowiedziała się że jest w ciąży. A Harry? Harry właśnie przeżywa kolejne rozstanie ze swoją dziewczyną. Tracy, to bardzo fajna osoba. Cieszę się, że kogoś sobie znalazł. Nasza przyjaźń nadal trwa w najlepsze. I właśnie... Najważniejsze. One Direction zakończyło swoją działalność wiosną tego roku. Wydali 10 albumów, nakręcili łącznie 45 teledysków i mięli 12 tras koncertowych. Jak wszystko coś się kończy coś zaczyna, tak jak moja historia. 
____
No to kochani finałowy rozdział. Przykro mi zakańczać tą historię, no ale wszystko ma zawsze koniec. Dziękuję wam za te wszystkie komentarze, obserwatorów... To dla mnie wiele znaczy, że ktoś docenił moją pracę. Nienawidzę pożegnań, nawet z blogiem. Ale mam małą niespodzianką na tym blogu pojawi się koleje opowiadanie z Zayn'em w roli głównej : ) Także do nowego!
+ Możecie czytać moje dwa pozostałe blogi:

2 komentarze:

  1. Dzięki, za pozdrowienia :C Ja Cię pozdrowiłam, a Ty coo ? ;c Zapamiętam to sobie małpo :<
    Co do rozdziału... YEEEEEY ! ♥ Jasmine, soł sweet <3 A później Jasmine i Brandon powinni być razem, oo :o Dobra, nie swatam dzieci xd
    Wiesz, że Cię kocham i wgl, głupio mi tu pisać ostatni komentarz, ale dobra, jakoś przeżyję :<
    Pozdrowienia od zrozpaczonego państwa Devine/Styles/Tomlinson

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że to już koniec ;cccccccccccccc
    Zapraszam:
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń