wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 7. Don’t look back. But if we don’t look back.

Staliśmy na dworze w ciszy. Taksówka powinna przyjechac gdzieś za 10 min. Ktoś do mnie dzwoni. Miranda.
- Hej, przyjdź do mnie dzisiaj. Nie chce mi się nigdzie wyłazic. Bądź o 15 - powiedziała
- Dobra. - mruknęłam
- Gdzie ty właściwie jesteś? - zapytała
- Później ci powiem. Pa - rozłączyłam się
Zayn patrzył na mnie przez chwilę. Potem się odezwał.
- Kto dzwonił ?
- Czemu ty musisz wszystko wiedziec, co? - burknęłam
- Sorry. - powiedział i spuścił głowę
- Nie no nie gniewaj się - podeszłam do niego i przytuliłam z całej siły
- Oooo. Już lepiej ! - uśmiechnął się
- Palant - mruknęłam i uderzyłam go w ramię.

Przyjechała taksówka. Malik podał karteczkę z adresem kierowcy.
- Ale ja jadę do domu - powiedziałam
- Nie wydaje mi się - uśmiechnął się mulat
Wsiedliśmy do niej. Za duża to ona nie jest. Nogi miałam prawie na kolanach chłopaka.
(trolololololol nie wiem co pisac xD)
Po ok. 50 min podjechaliśmy pod duży dom. Otoczony był pięknym ogrodem i dośc wysokim murkiem.
Wysiedliśmy z samochodu. Stanęłam na środku chodnika.
- To ja idę - powiedziałam
- Nie? Idziesz ze mną. - mruknął - musisz poznac chłopaków
- To się dla mnie dobrze nie skończy - zaśmiałam się.
Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Trochę się trzęsłam, wkońcu zaraz miałam spotkac swoich idoli.
Drzwi otworzył nam Lou. Widziałam wcześniej jak krzątał się pod oknem.
- Witam niewiastę! - krzyknął na powitanie, podszedł i dał mi buziaka w policzek.
Ciśnienie mi podskoczyło. Ledwo co stałam już na nogach.
Potem zobaczyłam jak zza rogu wychodzi Liam i Niall.
Oni także do mnie podeszli i mocno przytulili.
Na koniec zobaczyłam jak po schodach schodzi Harry.
- My się już chyba znamy - powiedział gdy podszedł bliżej
- Tak, w pewnym sensie - zaśmiałam się
Na żywo był o wiele przystojniejszy niż na zdjęciach.
- J-ja nie wiem co powiedziec, to stało sie tak szybko. To poznanie was i wgl. wszystko. Nie no, nie wyrabiam - uśmiechnęłam się, zabrzmiało to trochę jak przemowa, ale dobrze jest. ( ;3 )

Poszliśmy do salonu. Od razu zasypali mnie tysiącem pytań.
- Zjesz coś? Kupiłem takie mega chipsy ! - powiedział Niall
- Blondynku ! Daj jej na razie spokój. - mruknął Lou - To co ? Chodzisz z Zayn'em?
Nie wiem jak oni wszyscy ze sobą wytrzymują.
- Jedzenie chętnie. Lou, nie, nie chodzę z nim ! - burknęłam i puściłam oczko Malik'owi.
- To może ja pójdę po coś do picia - zaproponował mulat.
Wszyscy odpowiedzieli chórem 'Tak!'.
- Długo mieszkasz w Londynie? - zapytał Liam
- Nie... Może z 5 miesięcy. - odpowiedziałam
Zaczęli pytac o rodzinę, czy mam rodzeństwo, zwierzę itp. Nie które pytania były nie zręczne, ale im to wybaczę.
Poczułam wibrację w mojej lewej kieszeni.
- Przepraszam na chwilę - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Na wyświetlaczu pisało 'Mama'. Jakoś nie mam ochoty z nią rozmawiac. Ale musze odebrac.
- Cześc, słonko. Co u ciebie? - zapytała 'troskliwie'
- Teraz się o mnie martwisz? Całe życie cię nie obchodzę - burknęłam
- Co ty mówisz, skarbie. Zawsze się o ciebie martwiłam ! - krzyknęła
- Nie kłam. Nie mam ochoty rozmawiac. Pa - rozłączyłam się, a w moich oczach pojawiły się łzy

Zaczęłam szybkim krokiem iśc do salonu. Wchodząc wpadłam na Hazzę.
- Ała... - syknęłam trzymając się za ramię
- Przepraszam ! Trzeba było nie iśc tak szybko, mała - uśmiechnął się
- Nie mów na mnie mała - burknęłam - chłopaki. Muszę już iśc ! Do zobaczenia.
Szłam w stronę drzwi, kiedy dogonił mnie Zayn.
- Nie chodź za mną - mruknęłam
- Ale chciałem cię tylko odprowadzic - posmutniał
- Sama dojdę do domu - burknęłam
- Co ci jest? - zapytał
- Nic. Po prostu ta cała sprawa z mamą i wgl. szkoda gadac...
- Będzie dobrze, zobaczysz. - próbował mnie pocieszyc. i objął mnie ramieniem
- Nie, nie będzie. - wyrwałam mu się z objęc i zaczęłam biec.
Już mam dośc ciągłego słuchania o tym że będzie dobrze i wszystko się ułozy. Nie będzie jak dawniej. Sorry. Dawniej też nie było dobrze. Nigdy. Moje całe życie to jedna wielka porażka.

Doszłam do domu Mirandy. Weszłam bez pukania. Gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę, podbiegłam do niej, przytuliłam i zaczęłam płakac jej w ramię.
Opowiedziałam jej o tym wszystkim co działo się dzisiaj i wczoraj. Po prostu nie chce mi sie życ. Nikt oprócz niej mnie nie kocha. Nikt. Chyba że jest to udawana miłośc ze strony moich 'kochanych' rodziców.
Wolałabym zostac w Polsce. Choc tam nic nie ma ciekawego. Ale przywołuje wspomnienia. Te dobre i złe.
Pierwszy chłopak, pierwszy pocałunek, wymykanie się w nocy, żeby iśc na jakąś imprezę...
A tu mam tylko Mirandę i chłopaków. Mam 17 lat i powinnam już chociaż trochę myślec o przyszłości. Choc nie muszę na nią pracowac bo wszystko dzięki fortunie ojca mam zapewnione. Ale nie chcę byc znana z tego że mam kasę. Chcę coś osiągnąc, byc kimś kiedyś, a nie siedziec na kanapie i liczyc pieniądze. Chcę miec chłopaka, męża, a potem dzieci.
- Wiesz co...Ten Harry to nawet ładny jest - wyrwała mnie z zamyślenia Miranda
- Co? Hahaha. Od kiedy on ci się podoba? - zaśmiałam się
- Od.... hmm.... Nie wiem....  - mruknęła
- Przyznaj się ! Lubisz One Direction ! - krzyknęłam
- No może... - uśmiechnęła się
- Wiedziałam, wiedziałam ! Musisz ich poznac. - powiedziałam
Usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Poszłam do przedpokoju. 'Zayn'.
- Hej... Możemy jeszcze raz się spotkac? U ciebie? Chcę ci coś powiedzieć...
_____________
Macie ! :D a raczej masz.... Weronika ! :D nikt nie czyta tego bloga... ;c a to że wchodzicie to mnie nie zadawala.... ja chcę komentarze ! Bo nie wiem czy mam pisac dla jednej osoby czy dla kilku?! :D
Ten rozdział zajął mi 4 godziny !! ;o
Jak są błędy to sorry ;x

1 komentarz:

  1. Tak, tak, tak ! 'nawet przystojny' ?! Poeabło ?! Chodzący bóg seksu *__* Hazza, Hazza, Hazza ♥ Ja czytaam i robię za 10 osób, więc cisza ! Spotkałaś 1D... TEŻ CHCĘ ! Zrób jakieś Party Hard czy coś xd Zapoznawczą imprezę ;D
    Pozdrowienia od wciąż skłóconego państwa Styles ♥

    OdpowiedzUsuń