niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 5. Nigdy więcej.

Po 30 min. już wszystko widziałam przez mgłę. Z Zayn'em wypiliśmy litry wódki.
- Chodź tańczyc! - krzyknął chłopak ledwo trzymając się na nogach, złapał mnie za rękę i zaciągnął po ziemi na parkiet. Dosłownie.
Mulat podniósł mnie i zaczęliśmy sie gibac w rytm muzyki. Co chwilę upadałam, potykałam się o swoje nogi.
Malik co chwilę przynosił jakieś drinki. Nie wiem ile tego było. W ciągu całego swojego życia pewnie nie wypiję tyle co dzisiejszego wieczoru. Miałam jeden wielki mętlik w głowie. Co ja tu robię ? Ale nie powiem, że źle się bawiłam.
- Ej, muszę wyjśc. W głowie mi się kręci - zabełkotałam, opierając się o ścianę
- Cz-czekaj ! - krzyknął z mną chłopak
Pewnie wyglądałam jak siedem nieszczęść. Nie mogłam otworzyc drzwi. Wkońcu ochroniarz spojrzał na mnie   i pchnął je.
Gdy świeże powietrze dostało się do moich płuc, zaczęłam się dusic. Jeszcze nigdy tak się nie czułam.
Zayn wyciągnął papierosa.
- Proszę. Nie przy mnie. - burknęłam
- Nie wytrzymam już - odpowiedział i wyciągnął zapalniczkę.
- Przecież prosiłam - powiedziałam i odwróciłam się na pięcie

Lubię go. Znamy się 2 dni. 2 DNI. Wcześniej nie pomyślałabym że spotkam, Zayn'a... Nie chcę nawet myślec że mogę zobaczyc resztę chłopaków. To nie mieści się w mojej głowie.
Zaczęłam kopac jakiś kamień. Głowa mnie boli. Strasznie.
- Malik ! Wracajmy już - powiedziałam. Dopiero potem zorientowałam się że to trochę niebezpieczne jechac w takim stanie. - dobra. Odwołuję. Wynajmijmy jakieś pokoje...
- Ehe. - mruknął gasząc fajkę.
Kompletnie nie wiedziałam gdzie idę.
- Wejście jest tam - powiedział pokazując w prawą stronę
- Wiem, wiem. Szłam tylko coś sprawdzic.. - odpowiedziałam. Głupia jestem. Wiem.
Poszłam za Malikiem. Hotel znajdował się tuż obok klubu.
- Dzień Dobry... Znaczy wieczór. Czy są wolne dwa pokoje jednoosobowe ? - powiedziałam do kobiety stojącej za biurkiem. Musiałam przytrzmywac się Zayn'a, żeby gdzieś zaraz nie leżec na ziemi nie przytomna.
- Niestety... Mamy tylko jeden wolny pokój dwuosobowy. - powiedziała
- Może byc. - rzucił szybko chłopak
- Ale co? Nie, nie ! Ja chcę osobne pokoje - zaprzeczałam
- Spokojnie... Coś się wymyśli. Poprosimy ten pokój - powiedział
Dostaliśmy klucz i zaczęliśmy zmierzac w stronę naszej dzisiejszej sypialni.

Wchodząc moim oczom ukazała się mały pokój z jednym łóżkiem, szafą i łazienką. Za taką małą cenę to i tak full wypas. Od razu ruszyłam w stronę łazienki.
- Idę się kompac. - powiedziałam
- D-Dobra. - odpowiedział Zayn siadając na łóżko.
W łazience znajdował się jeden ręcznik, lustro i prysznic. To wszystko wyglądało jakby miało się zaraz rozpaśc.
Słyszałam jak chłopak chodzi po pokoju. Pewnie nie mógł usnąc.

Owinęłam się w ręcznik. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam zmywac makijaż. Wyglądałam tragicznie. Pozapadane oczy, blada jak ściana. Nigdy więcej imprezy z Malikiem. Nigdy.!
W czym będę spac? Jak bedziemy spac? Nasuwały mi się nurtujące pytania.
Lekko uchyliłam drzwi od łazienki. Zayn chyba zasnął. Ubrałam się w jego koszulę i położyłam obok.
__________
Ciężko się pisało, ale jakoś wyszło ;x Taka tam biba, z Malikiem.... Nie mam weny i piszę na siłe, a potem tak jakoś wychodzi xD Pozdrawiam Weronikę dzięki której mam teraz do czegoś wątpliwości :D
Jak są błędy to sorry :D

1 komentarz:

  1. Aj looofffff ju ♥ Impreza z Malikiem... Coś o tym wiem :D Ogarnij duupę, dobrze jest i on czeka na ciebie, dlatego nikogo nie ma. Nie panikuj xd Dobra, dobra, uchlali się, ale ma być spokój, zrozumiano ?!
    Pozdrowienia od państwa Styles ( mimo, że pan Styles mnie nie kocha :c )

    OdpowiedzUsuń