piątek, 18 maja 2012

Rozdział 17.

*Z perspektywy Mirandy*
Jeździłam rękoma po jego plecach. Harry złapał za dół mojej bluzki i szybko się jej pozbył. Zaczął całowac mój dekold. I wtedy usłyszałam dźwięk telefonu. Hazza tylko cicho przeklnął i poszedł odebrac. ' Dlaczego ty zawsze musisz dzwonic wtedy kiedy nikt ma nie przeszkadzac?! ' krzyknął do telefonu, a ja cicho się zaśmiałam. To na pewno był Lou, on ma takie wyczucie czasu. Loczek zaczął chodzic po pokoju i tylko przytakiwał. Nalałam sobie wody i oparłam się o blat kuchenny. Przyglądałam się Styles'owi, oparł sie o framugę okna i patrzył przed siebie, ciągle rozmawiając.
Podeszłam do niego i objęłam w pasie, kładąc głowę na jego ramieniu.
- Zabiję go kiedyś. - mruknął, chowając IPhona do kieszeni. - teraz możemy kończyc to co zaczęliśmy !
- O nie, nie... Przykro mi, kochanie. - powiedziałam, pokazując mu język.

*Z perspektywy Sue*
Jestem głupia, naiwna, głupia i jeszcze raz głupia. Teraz mam się zastanawiac co wtedy się stało. Może się z nim przespałam? Nie. Przecież potem wróciłam do domu. A może urwał mi się film i ktoś mnie tu przyniósł? Nerwowo zaczęłam przegryzac wargę. Spojrzałam na Zayn'a, który ciągle mi się przyglądał.
- Gdzie masz fajki? - mruknęłam.
- Chyba nie dosłyszałem. Prosisz mnie o to żebym dał ci papierosa? - nie dowierzał.
- Em, tak? - odpowiedziałam wstając i szukając w jego kurtce.
- Ej ! Co się z tobą dzieje !? Zastanów się dziewczyno nad tym co robisz ! - krzyknął, szarpiąc mnie za rękę.
- Ała... To bolało. - syknęłam i dalej szukałam opakowania.
Na marne. Nie ma. Usiadłam zrezygnowana na sofie i patrzyłam w ścianę.
- Nie możesz się niszczyc. - usłyszałam głos obok siebie.
- A ty to co ? - burknęłam.
- Ja to co innego. - odpowiedział i przytulił mnie.
Moje problemy chcę zatopic w jakiś nałogach. Brawo Sue, nie wiedziałam, że jesteś aż tak bezmyślna.
Kiedyś się cięłam. KIEDYŚ. Ale nikt o tym nie wiedział, bo kto się mną intersował ? Niech pomyślę. NIKT. Dlatego nie powinnam zapędzac się w nie potrzebne mi rzeczy. Mam cudownego chłopaka, przyjaciół. Przeszłośc zostawmy za sobą.
*
Chcemy zrobic sobie z Zayn'em tatuaż. Znak wieczności. Myślę, że to dobry pomysł. Wkońcu sama uwielbiam dziary, Malik też.
- Pamiętasz jak pierwszy raz się spotkaliśmy ? - zaczął mulat.
- Hahaha, tak. Jakby to było wczoraj, a minęło już kilka miesięcy. - mruknęłam, opierając głowę o jego ramię.
- No właśnie. A pamiętasz jak pokazywałaś mi tatuaże? - powiedział.
- Em. No tak. - uśmiechnęłam się.
- I jednego nie widziałem. - mruknął.
- Fakt. Ale nie wiem czy zasłużyłeś, by go zobaczyc. - pokazałam mu język, a on zrobił smutną minę, przewróciłam oczami.
Ściągnęłam bluzkę, a Malik zrobił wielkie oczy.
- Spokojnie ! - krzyknęłam, śmiejąc się. I wskazałam na napis pod prawą piersią, ' Hope ' .
______________________
Krótki. Akcja tak jakby stała w miejscu, tragedia. -.-
CZYTASZ = SKOMENTUJ!

3 komentarze:

  1. No i co z tego, że krótki :p
    jak zwykle świetnie, i nie mów, że to tragedia, bo to jest NIEPRAWDĄ
    namieszaj trochę w ich życiu (Zayna i Sue) xD
    kiedy dodasz następny?
    wpadnij do mnie jak bd miała czas:
    http://story-of-my-life-1d.blogspot.com/
    pozdrawiam i życzę weny
    ~Connie

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się podoba, a Ty jesteś głupia i się nie znasz :c ♥ Wgl jaka akcjaa xd

    OdpowiedzUsuń